Platon - Ion.txt

(47 KB) Pobierz
      Platon
      ION
      Prze�o�y� oraz wst�pem i obja�nieniami opatrzy� W�ADYS�AW WITWICKI

      W�adys�aw Witwicki
      WST�P

            Nowy znajomy spotyka Sokratesa. Ju� nie stary wyga retor, tylko
      m�ody cz�owiek, artysta, recytator. Z kolonii ate�skiej pochodzi, z Efezu
      na wybrze�u Azji Mniejszej, a wraca z uroczystego obchodu na cze�� boga
      zdrowia, podczas kt�rego �piewa� musia� ust�py z Iliady lub z innego
      utworu homeryckiego. Strojny, zadowolony z odniesionego triumfu, pewny
      powodzenia na przysz�o��. Sokratesa, wida�, zna i szanuje, ch�tnie go
      s�ucha, zwierza si� przy sposobno�ci, zapala si�, unosi, zachwyca, nie ma
      pretensji do zbyt wielkiej m�dro�ci i ambicj� ma tylko na dw�ch punktach:
      �e najlepiej recytuje Homera ze wszystkich �piewak�w i najlepiej si� na
      jego tw�rczo�ci zna ze wszystkich wsp�czesnych.
           Homera uwa�a za �r�d�o wszelkiej mo�liwej wiedzy, a poniewa� s�dzi,
      �e si� na Homerze zna, wi�c uwa�a po cichu, �e ta znajomo�� postawi�a go
      bardzo wysoko intelektualnie.
           Nie (odbiega na tym punkcie od opinii szerokich k� wsp�czesnych.
      Powszechnie przecie� w�wczas opierano wykszta�cenie na studium j�zyka i
      literatury ojczystej. Sokrates uwa�a�, �e zapoznanie si� z literatur�
      �adnego wykszta�cenia nie daje.
           Zapas s��w i zwrot�w zas�yszanych, swada i zapa� nie stanowi�
      m�dro�ci. Mo�na �y� bardzo blisko z dzie�ami poet�w, a nie rozumie� si� na
      niczym, a nawet na nich samych ani troch�; mo�na samemu tworzy�
      artystycznie i zgo�a nie pojmowa�, co si� robi.
           Tw�rczo�� artystyczna nie wyrasta z rozumu, tylko z natchnienia.
      Sokrates m�wi o tym w "Obronie", m�wi w "Fajdrosie"; tu ma sposobno��
      pom�wi� na ten temat szerzej. Dowodzi te� Ionowi, �e to, co recytator bra�
      za sw� wiedz� i co uwa�a� za znajomo�� Homera, niczym podobnym nie jest;
      dobra deklamacja i przejmowanie drugich w�asnym zapa�em, nie maj� nic
      wsp�lnego z wiedz�.
           "Ion" jest drobiazgiem o wysokich warto�ciach artystycznych. Zwraca w
      nim szczeg�lniej uwag� wielka przeno�nia w d�u�szym monologu Sokratesa.
      Nosi tak wyra�ne pi�tno stylu plato�skiego, �e podejrzewa� autentyczno�ci
      dialogu niepodobna, cho� podejrzewa�o j� wielu. Ci, kt�rzy dialog uwa�aj�
      za autentyczny, bior� go za utw�r m�odzie�czy Platona, pami�tk� okresu, w
      kt�rym rzuci� poezj�, spali� swoje m�odociane dramaty, a przylgn�� do
      Sokratesa, aby si� po�wi�ci� pracy badawczej i pracy nad w�asnym
      udoskonaleniem. Trudno na to przysi�ga�, ale przyzna� trzeba, �e w tym
      �wietle "Ion" nabiera wiele uroku. I je�li Ion jest w dialogu tak naiwny,
      a taki kochany przy tym, to mniej dziwi, kiedy si� pomy�li, �e to satyra,
      kt�r� m�ody Platon pisze sam na siebie.


      Platon
      ION

      OSOBY DIALOGU:
      Ion
      Sokrates


I     SOKRATES. Jak si� Ion ma! Sk�d�e� do nas przyjecha�?  Pewnie z domu, z
      Efezu?

      ION. Nic podobnego, Sokratesie: z Epidauru, ze �wi�t Asklepiosa.

530   SOKRATES. A, to turniej �piewaczy urz�dza na cze�� boga Epidauros?

      ION. Naturalnie, i tak�e innych dzieci muz.

      SOKRATES. No i c�? Stawali�my do zapas�w; jak�e si� powiod�o?

      ION. Pierwsz� nagrod� wzi�li�my, Sokratesie.

      SOKRATES. To pi�knie; no - teraz jeszcze, �eby�my i na Panatenajach
      zwyci�yli!

      ION. Jako� to b�dzie, jak bogowie dadz�.

      SOKRATES. Doprawdy ja nieraz, Ionie, zazdro�ci�em wam, �piewakom, sztuki
      waszej. Bo takiemu arty�cie zawsze si� i ubra� �adnie wypada i wygl�da�
      bardzo pi�knie, a przy tym mie� do czynienia z poetami, z wieloma
      rozmaitymi i dobrymi, a ju� najwi�cej z Homerem, najlepszym i najbardziej
      boskim spo�r�d poet�w i wyucza� si� jego my�li, nie tylko s��w - o - to
      jest rzecz zazdro�ci godna. Przecie� nie wyjdzie na �piewaka taki, kt�ry
      by nie rozumia� s��w poety. Przecie� �piewak musi by� dla s�uchaczy
      t�umaczem my�li poety. A zrobi� to dobrze nie rozumiej�c, co m�wi poeta -
      niepodobna. Wi�c to wszystko jest godne zazdro�ci.

II    ION. Prawd� m�wisz, Sokratesie. Ja te� mia�em najwi�cej pracy z t�
      cz�ci� sztuki, tote� zdaje mi si�, �e najlepiej z ludzi m�wi� o Homerze
D     tak, ani Metrodoros z Lampsaku, ani Stesimbrotos z Tazos, ani Glaukon, ani
      nikt inny z jakichkolwiek czas�w nie mia� o Homerze tylu pi�knych my�li do
      powiedzenia, ile ja mam.

      SOKRATES. Pi�knie m�wisz, Ionie! Oczywi�cie, nie b�dziesz mi ich �a�owa�
      i dowiedziesz, �e tak jest.

      ION. Doprawdy; warto pos�ucha�, Sokratesie, jak pysznie oddaj� Homera;
      homerydzi powinni mnie z�otym wie�cem nagrodzi�. My�l�, �em tego wart.

      SOKRATES. Tak, tak; ja si� jeszcze postaram o jak�� woln� chwil�, �eby
531   ci� pos�ucha�. A teraz tyle mi tylko odpowiedz. Czy� ty tylko w Homerze
      taki t�gi, czy i w Hezjodzie, i w Archilochu?

      ION. Nic podobnego. Tylko w Homerze. My�l�, �e to ca�kiem wystarczy.

      SOKRATES. A bywa, �e Homer i Hezjod m�wi� o czym� jedno i to samo?

      ION. Zdaje si�; i to chyba nie o jednym.

      SOKRATES. A z takich rzeczy, to pi�kniej by� wyja�ni� to, co Homer m�wi,
      czy to, co Hezjod?

      ION. Jednakowo, Sokratesie - takie rzeczy, o kt�rych m�wi� jedno i to
      samo...

B     SOKRATES. No c� - a takie, o kt�rych nie m�wi� jednego i tego samego?
      Jak na przyk�ad o sztuce wieszczbiarskiej m�wi co� Homer i Hezjod tak�e.

      ION. Owszem.

      SOKRATES. Wi�c c�; to, co jednakowo i co rozmaicie o sztuce
      wieszczbiarskiej m�wi�, ci dwaj poeci, ot�, czy ty by� to pi�kniej
      potrafi� wyja�ni�, czy te� z wieszczk�w kto�, z tych lepszych?

      ION. Kto� z wieszczk�w.

      SOKRATES. A gdyby� ty by� wieszczkiem, to prawda, �e gdyby� umia�
      wyja�nia� powiedzenia podobne, to potrafi�by� te� i odmienne powiedzenia
      wyk�ada�?

      ION. Oczywi�cie, �e tak.

C     SOKRATES. Wi�c czemu� jeste� t�gi tylko w Homerze, a w Hezjodzie nie,
      ani w innych poetach? Czy Homer m�wi o  czym� innym ni� wszyscy inni
      poeci? Czy� nie o wojnie opowiada du�o i o tym, jak obcuj� ze sob� ludzie
      dobrzy i �li, tacy, kt�rzy nic nie umiej�, i kt�rzy co� umiej� i o bogach,
      jak obcuj� jedni z drugimi i z lud�mi, jak to mi�dzy nimi bywa i co si� w
      niebie dzieje, a co w Hadesie i narodziny bog�w i bohater�w. Czy� nie to
      s� rzeczy, kt�re Homer wzi�� za przedmiot swojej poezji?

      ION. Prawd� m�wisz Sokratesie.

III   SOKRATES. Wi�c c�? Czy inni poeci nie O tym samym �piewaj�?

      ION. Tak, Sokratesie, ale nie tak samO �piewaj� jak Homer.

      SOKRATES. Jak to? Gorzej?

      ION. Znacznie gorzej.

      SOKRATES. A Homer lepiej ?

      ION. O! Lepiej; na Zeusa!

      SOKRATES. Prawda? Ionie ukochana g�owo, kiedy o liczbach m�wi wielu
      ludzi, a jeden z nich najlepiej - to przecie� kto� pozna tego, co
      najlepiej m�wi?

E     ION. Przyznaj�.

      SOKRATES. A czy ten sam, kt�ry i �le m�wi�cych, czy kto� inny.

      ION. Ten sam, przecie�.

      SOKRATES. Prawda? To jest ten, kt�ry posiada sztuk� arytmetyki?

      ION. Tak.

      SOKRATES. A c�, kiedy wielu m�wi o zdrowotnych pokarmach, jakie te� s�,
      i jeden m�wi najlepiej, to czy wtedy kto� inny pozna si� na tym, kt�ry
      m�wi najlepiej, �e on najlepiej m�wi, a znowu kto� inny na tym, co gorzej,
      �e gorzej m�wi, czy te� zrobi to jeden i ten sam?

      ION. Oczywista przecie�, �e jeden i ten sam.

      SOKRATES. Kt� taki jak on si� nazywa?

      ION. Lekarz.

      SOKRATES. Prawda? W nag��wku sobie napiszemy, �e jeden i ten sam pozna
532   si� zawsze, kiedy wielu ludzi m�wi o jednym i tym samym, kto m�wi dobrze i
      kto �le. Albo, je�li si� nie pozna na tym, kto �le m�wi, to oczywi�cie i
      na tym si� nie pozna, kto dobrze; ten sam przecie� temat.

      ION. Tak jest.

      SOKRATES. Prawda? Ty powiadasz, �e Homer i inni poeci, w�r�d kt�rych
      jest i Hezjod, i Archiloch, m�wi� o jednym i tym samym, chocia� nie w ten
      sam spos�b; jeden m�wi dobrze, a drudzy gorzej.

      ION. I prawd� m�wi�

      SOKRATES. Prawda? Je�eli tego, co dobrze m�wi, znasz, to powinien by�
B     pozna� si� i na tych, kt�rzy gorzej m�wi�, �e m�wi� gorzej?

      ION. Zdaje si�, �e tak.

      SOKRATES. Nieprawda, przyjacielu; je�eli powiemy, �e Ion jest r�wnie
      t�gi w Homerze, jak w innych poetach, nie pob��dzimy, bo on si� i sam
      zgadza, �e jeden i ten sam cz�owiek b�dzie w sam raz odpowiednim s�dzi�
      wszystkich, kt�rzy m�wi� o jednym i tym samym, a poeci prawie wszyscy
      robi� w�a�nie to samo.

IV    ION. Wi�c c� to mo�e by� za przyczyna. Sokratesie, �e ja, kiedy kto� o
      innym poecie rozmawia. to nawet nie uwa�am; nie mog� ani dw�ch s��w
C     dorzuci�, o kt�rych warto by by�o m�wi� - wi�c ja po prostu zasypiam, a
      jak tylko kto� wspomni Homera, natychmiast si� budz� i uwa�am, i mam du�o
      do powiedzenia?

      SOKRATES. To nie trudno zgadn��, przyjacielu. Ka�dy pojmie, �e umiej�tnie
      i na podstawie wiedzy m�wi� o Homerze nie potrafisz. Bo, gdyby� umia�
      robi� to umiej�tnie, to potrafi�by� m�wi� i o wszystkich innych poetach;
      wszystko to przecie� poetyka. Czy nie?

      ION. Tak.

D     SOKRATES. Prawda? Je�li kto� we�mie i inn� jak�kolwiek sztuk� jako ca�o��,
      to przecie� istnieje ta sama metoda badania ka�dej. A jak ja to rozumiem,
      chcesz pos�ucha�, Ionie?

      ION. Ale� tak, na Zeusa, Sokratesie; chc�; bardzo ch�tnie s�ucham was -
      m�drc�w.

      SOKRATES. Cieszy�bym si� bardzo, gdyby to by�a prawda, Ionie. Ale m�drcy -
      to raczej wy; �piewacy i aktorowie i ci, kt�rych wy poematy ...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin