J. Baudrillard - precesja symulakrów.docx

(32 KB) Pobierz



Przepraszam, że moje opracowanie będzie opierać się głównie na zasadzie ‘’kopiuj-wklej’’ ważniejszych myśli, ale takiego pieprzenia o niczym dawno nie czytałem. Nie potrafiłem też tego streścić w sposób jasny i logiczny. Opracowując korzystałem z innych źródeł, w których pojęcia były WYJAŚNIONE w sposób przystępny. Poza tym jest smerfastycznie ;D

 

 

 

Symulować - to udawać, że ma się coś, czego się nie ma. Nie jest to jednak zwykłe udawanie, ponieważ symulacja przyjmuje cechy zjawiska naśladowanego - jak chory, który nabywa objawów choroby przez siebie symulowanej. Rezultat symulacji podważa więc rozróżnienie pomiędzy "prawdziwym" i "fałszywym", pomiędzy "rzeczywistością" i "wyobrażeniem". To przypadek udawania, które staje się prawdą, to wyobrażenie, które wytwarza rzeczywistość.


Dysymulować – udawać, że nie ma się tego, co się ma

 

kolejne fazy obrazu:

− jest odbiciem głębszej rzeczywistości (krąg sakramentów)

− przesłania i wynaturza głębszą rzeczywistość (krąg czarów)

− przesłania brak głębszej rzeczywistości  (udaje, że jest zjawiskiem – krąg magii)

− nie ma związku z jakąkolwiek rzeczywistością: jest swoim własnym simulacrum (krąg symulacji)

 

Symulacrum - kopia bez orginału, znak bez odniesienia, mapa bez terytorium. To, co znaczone, kopiowane, odtwarzane – znika

 

Abstrakcją nie jest już dzisiaj mapa, sobowtór, zwierciadło albo pojęcie. Symulacja nie

dotyczy jakiegoś terytorium albo substancji. Jest natomiast generowaniem, przy pomocy modeli,

nierzeczywistej i pozbawionej oparcia realności - hiperrealności. Terytorium nie poprzedza już

mapy ani nie żyje dłużej niż ona. Nadeszły czasy, że mapa poprzedza terytorium - precesja

symulakrów - że mapa rodzi terytorium i, jeśliby raz jeszcze przywołać fikcję Borgesa, strzępy

owego terytorium powoli obracają się w proch na gładzi mapy. Poniewierają się tu i ówdzie resztki

nic mapy, ale rzeczywistości.

 

Rzeczywistość jest produkowana przez mikroskopijne komórki, matryce i moduły pamięci, systemy operacyjne - da się ją zatem powielać w nieskończoność. Operacyjność nie jest realnością, ale hiperrealnością.

 

Hiperrealność powstaje w wyniku ciągłego zastąpienia rzeczywistości przez jej znaki, które niwelują granicę między prawdą a fałszem oraz między światem „rzeczywistości” a światem fikcji.

 

epoka symulacji likwiduje najpierw wszelką referencyjność - pozwala jej sztucznie

zmartwychwstawać w systemach znakowych, nie chodzi ani o imitację, ani o podwojenie, ani o parodię. Chodzi o operację, w której zamiast realnego, pierwotnego przedmiotu na pierwszy plan wysuwa się jego sobowtór.

 

Aby przeżyła etnologia, musi umrzeć jej przedmiot, on zaś, umierając, mści się za to, że

został „odkryty", i swoją śmiercią rzuca wyzwanie nauce, która zamierza go badać.

Po krótce chodzi o to, iż odkrywając i chcąc zbadać jakichś tubylców, o których nikt nigdy nie słyszał, zmieniają się, umierają, lub ujmując to jak Baudrillard – rozkładają się jak mumia na świeżym powietrzu.

 

Indianie umieszczeni w specjalnych rezerwatach zamienili się w symulakra, nauka zaś stała się zwykłą symulacją (prawie jak Simsy ;D)

Chcąc coś badać, nieświadomie (lub świadomie) niszczymy obiekt badań.

 

Disneyland istnieje po to, by zataić fakt, że «rzeczywisty» kraj, cała «rzeczywista» Ameryka jest Disneylandem.Disneyland przedstawia się jako przestrzeń wyobrażoną, by przekonać nas, że reszta jest rzeczywista, podczas gdy w istocie całe Los Angeles i otaczająca je Ameryka rzeczywistymi już nie są, lecz należą do porządku hiperrzeczywistości i symulacji

- ukrycie, że rzeczywistość przestała być realna -> ocalenie zasady rzeczywistości

 

 

Nie chcę być niemiły, ale ja widzę podobieństwo ;c

Zgłoś jeśli naruszono regulamin