HISTORIA O STWORZENIU ŚWIATAPan Bóg okropnie znudzonyz nieba na ziemię spoglądaten świat zimny i szarytak nieciekawie wyglądaCiemność i pustka dokołaa cisza w uszach dzwonichmura ciężka jak ołówbłyskawice po niebie goniNie ma gwiazd i księżycajasnego blasku słońcanie widać też mlecznej drogitylko przestrzeń bez końcaBy pięknie na świecie byłomuszę w końcu coś zrobića cały ten koszmarny świat na lepszy wreszcie przerobićStworzyć księżyc srebrzystyi gwiazdy mrugającezbudować cały kosmosi jeszcze do tego słońceNa ziemi trawy zielonegóry doliny i polawszystkie gatunki zwierzątbo taka jest moja wolaA kiedy już cała ziemiabędzie jak gaj zielonywprowadzę ludzi paręi dam im raj wyśnionyW tym raju będzie wszystkocałe bogactwo świataby ludzie żyli szczęśliwieprzez długie długie lataBy mieli prawo wyborumądrością się kierowalii byli mi posłuszniw wierności szacunku staliAby to wszystko wykonaćPan Bóg ciężko pracowałprzez sześć dni bez wytchnieniatworzył ulepszał budowałW końcu zasnął na troniekamiennym snem zmorzonyodpocząć chciał troszeczkępo trudach pracy zmęczonyA jak to się skończyłowszyscy dorośli wiedząi przed snem dziecku na uszkohistorię tę opowiedząR. Sobik
SIEDEM_BOLESCI_MATKI_BOZEJ