Adam Asnyk - Dziwny sen.doc

(21 KB) Pobierz
Dziwny sen

 

        Dziwny sen

       

        Dziwny sen miałem z wieczora,

        Trwał jakby przez wieczność całą -

        Tyś była falą jeziora,

        Ja byłem nadbrzeżną skałą.

        Nie żałowałem tej zmiany,

        Żem skałą, a nie człowiekiem;

        Marzyłem, żem jest kochany...

        A wiek przemijał za wiekiem -

        Nie żałowałem, że głuchy

        Głaz nic powiedzieć nie może...

        Mówiły ze sobą duchy,

        Jam niebo widział w jeziorze.

        Tyś zawsze padała drżąca

        Na moje piersi z granitu,

        Złączona wśród lat tysiąca

        Węzłami wspólnego bytu.

        Kruszyłaś kamienne łono,

        A jam się cieszył z zniszczenia,

        Bo przeczuwałem spełnioną

        Dolę zimnego kamienia.

        Wiedziałem, że gdy do końca

        Zamiary przywiedziesz zdradne -

        Żegnając gwiazdy i słońca,

        W objęcia twoje upadnę.

        20 styczeń 1872

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin