Barood (1998).txt

(50 KB) Pobierz
00:00:10: Do wersji: 1.36 GB
00:00:15: Z dedykacjš dla wszystkich forumowiczów bollywood.pun.pl
00:00:20: Tłumaczenie: IGA
00:00:50: BAROOD
00:02:39: Dlaczego ta kobieta nigdy nie wchodzi do rodka wištyni?
00:02:43: Poprzysięgła sobie, że nigdy więcej nie wejdzie już do wištyni Pana.
00:02:46: Ale dlaczego?
00:02:49: Jej całe życie wypełnione jest bólem.
00:02:51: Jaki niegodziwiec zastrzelił jej męża.
00:02:58: Mój kochany synek!
00:03:00: Powiedz tacie, by został dzi w domu.
00:03:16: Każdego kto się wmiesza w moje sprawy czeka taki sam los!
00:03:30: Panie, od lat proszę cię tylko o jednš rzecz.
00:03:37: Raz... Tylko raz pozwól mi zobaczyć twarz mordercy mego męża.
00:03:44: Muszę pomcić mierć mego męża!
00:03:49: Póniej będziesz mógł zabrać mnie do siebie...
00:03:53: Spełnij mojš probę!
00:03:57: Pozwól mi go zobaczyć choć raz!
00:04:24: Dupek!!
00:04:27: Przepuć go.
00:04:37: Czy ta droga należy do twego ojca, że jedziesz po niej jak król i nikogo nie przepuszczasz?
00:04:51: Jaki niemiły człowiek włanie wyprzedził mój samochód.
00:04:59: Nie podoba mi się ten typek.
00:05:02: Numery samochodu to...
00:05:47: Słucham...
00:05:50: Jak ten żyrandol się roztrzaskał?
00:05:52: To nie moja sprawka.
00:05:56: A czyja?
00:05:58: Nie mogę powiedzieć.
00:06:01: Powiedz mi, a ja go zabiję!
00:06:04: Och! Więc zabije pan samego siebie.
00:06:09: Co za nonsens! |Powiedz mi, kto to zrobił?
00:06:14: Pana kochana córeczka to zrobiła.
00:06:17: Dlaczego?
00:06:19: Powiedziała, że żyrandol nie pasuje do tego wiejskiego domu.
00:06:25: Poza tym, Neha i tak go nie lubiła.
00:06:35: O co chodzi?
00:06:37: Poniósł pan stratę, a mimo to się pan mieje?!
00:06:42: Po raz pierwszy mieję się z własnego błędu.
00:06:47: Neha jest mojš córkš. Jak mógłbym jš za to zabić?
00:06:51: Nawet jeli zniszczyłaby wszystko, nie mógłbym jej nic zrobić!
00:07:20: Ciociu, telefon. Odbierz, bo ja ćwiczę.
00:07:26: Bracie, co robisz?
00:07:28: Znów nazwała mnie bratem!
00:07:31: Nazywaj mnie idiotš, dupkiem ale nie bratem!
00:07:35: Gdy tak do mnie mówisz to dostaję czkawki. Moje marzenia się oddalajš.
00:07:39: - Rozumiesz? |- Nie gadaj bzdur.
00:07:43: Mówišc do ciebie "bracie", dostajesz czkawki... Też mi co.
00:07:51: Dzwonię ze sceny.
00:07:54: Przylij tu natychmiast Nehę. |Tysišce ludzi na niš czeka.
00:07:59: Słyszysz ten tłum?
00:08:02: Jeżeli ona zaraz tu nie przyjedzie, to publicznoć wyrwie krzesła z siedzeń...
00:08:05: i zdzieli mnie nimi po głowie!
00:08:10: Dzwoniš w sprawie tego tanecznego show.
00:08:13: Jeli w tej chwili się tam nie zjawisz, to konferansjer zginie.
00:08:17: - Niech ginie.|- Giń.
00:08:20: - Co ty mówisz?|- Powiedz mi jedno.
00:08:23: Który idiota poprosił cię o zorganizowanie tanecznego show Nehy?
00:08:27: Nazywasz ojca Nehy idiotš?
00:08:30: To pan Singhal mi to zlecił.
00:08:32: Wyłożył mnóstwo kasy.
00:08:38: - Ile?|- Aż 5 lakhs.
00:08:42: Jeli dał 5 lakhs, to niech publicznoć poczeka z 5 godzin.
00:08:46: Im większa kasa, tym dłuższe oczekiwanie.
00:08:48: Odłóż teraz słuchawkę i czekaj na niš spokojnie.
00:09:07: Moja kochana córeczka!
00:09:15: Twój pot na czole wskazuje na to, że bardzo ciężko pracowała nad tym show.
00:09:19: Zatańczę tak dobrze, że wszyscy będš na mnie patrzeć z otwartš buziš.
00:09:23: - Od razu widać, czyja to córka, prawda? |- Raczej czyja siostrzenica...
00:09:28: Czas na twój występ. Co ty tu jeszcze robisz?
00:09:31: Zaraz tam będę.
00:09:34: Po co ma się pieszyć?
00:09:37: Politycy i artyci zawsze się spóniajš.
00:09:40: Im większe spónienie, tym większy aplauz.
00:09:42: Czy wiesz co można dostać za spónienie do biura w mojej firmie?
00:09:49: Kulkę.
00:09:51: Chodmy.
00:09:55: Masz.
00:09:57: Po co mi to? |Jeli mi się co stanie...
00:10:01: - Chod.|- Idę.
00:10:03: Oszalał.
00:10:05: Chyba nici z tego show. Dowalmy mu!
00:10:11: Tylko Pan może mnie wyratować z tej opresji!
00:10:14: Zelij mi jakiego Michaela Jacksona.
00:10:24: Jest! Spójrzcie!
00:10:26: Przybył mój Michael Jackson!
00:11:46: Velji miał rację. Im więcej się spónisz, tym większe brawa dostajesz.
00:16:57: Jak miałe wejć na scenę przede mnš!
00:17:01: Więc to ty jeste tš dziewczynš, która kazała widowni tak długo na siebie czekać...
00:17:05: Ręce które teraz klaszczš sš rękami, które czekały by mnie oklaskiwać!
00:17:10: Scena na którš wskoczyłe...
00:17:12: została wybudowana dzięki pienišdzom mego ojca!
00:17:16: Jeste bardzo dumna z bogactwa twego ojca, co?
00:17:18: Tak! Z jego i mojego bogactwa.
00:17:22: - Chcesz usłyszeć więcej? |- Nie, to ja ci co powiem...
00:17:25: Mam nadzieję, że dotrze to do twojej pustej mózgownicy.
00:17:28: Dobry artysta nie potrzebuje kupować sobie widowni.
00:17:32: On sprzedaje się z miłoci do swej publicznoci.
00:17:34: Obrażajšc mnie, prosisz się o mierć!
00:17:40: Jeli mierć jest tak piękna jak ty i twój gniew to...
00:17:44: czekam...
00:17:47: - Wkrótce się zobaczymy!|- Oczywicie.
00:17:50: Wychodzę z Akademii Policyjnej codziennie o 11.00. Sam.
00:17:55: Kiedy przyjdziesz?
00:17:57: Wkrótce.
00:18:08: To ten chuligan, który upokorzył mnie na scenie!
00:18:13: Jeżeli nie zabiję tego drania, to nie jestem synem komisarza Gaura.
00:18:22: Ciociu, zjedz trochę orzeszków. Jedziemy na polowanie.
00:18:27: Mam nadzieję, że ten łotr Sanjay nie uszkodzi mojego Michaela Jacksona.
00:18:35: lepy jeste?!
00:19:03: Widzisz jak go załatwiłem?
00:19:04: - Sprawdmy co z nim.|- Chod.
00:19:14: Widzisz?
00:19:16: Gdzie on jest?
00:19:18: Spadł do doliny.| Zwierzęta pożrš go w nocy.
00:19:24: Boję się.
00:19:27: Id do auta.
00:19:29: Przyniosę jakš jego koć na dowód jego mierci.
00:19:42: Ty!!
00:19:44: Nie zginšłe?
00:19:49: Gdzie idziesz?
00:19:50: Kochankowie nie umierajš tak szybko.
00:19:53: W każdym razie twój kierowca, nie jest w stanie nikogo zabić.
00:20:02: Zaraz ci co pokażę.
00:20:04: - Dzięki Bogu!|- Twój ukochany!
00:20:09: Pokażę ci mój styl jazdy!
00:20:40: Nie martw się. Nic mu nie będzie.
00:20:42: Jedziemy dalej.
00:20:44: Sišdę tu a pan pojedzie za nimi.
00:20:47: Co pani zrobiła?
00:20:53: Zatrzymaj samochód.
00:21:11: To tamten samochód!
00:21:13: Wracaj.
00:21:17: Nasza przejażdżka jeszcze się nie skończyła.
00:21:19: Gdzie się pieszysz
00:21:25: Dziecko!
00:21:34: To było wietne!
00:21:45: Mój rower! Oddawaj go złodzieju!
00:21:49: Ten idiota wrócił!
00:22:01: To jeszcze nie koniec.
00:22:03: Zaczekaj! Zaraz dam ci nauczkę!
00:22:08: Co robisz?
00:22:39: Co to jest?
00:22:48: Twój trening zakończony.
00:22:50: Naucz swego kierowcę tej sztuki.
00:23:06: Wspaniale! Nawet James Bond nie potrafiłby zrobić tego co ty!
00:23:10: - Kim jeste?|- Ciociš. Ciociš Nehy.
00:23:13: Widzę, że walczycie ze sobš!
00:23:17: Ale ona ma dobre serce.
00:23:20: Ona... |Chwileczkę siostro.
00:23:24: Miło mi było cię poznać.
00:23:28: Oby Bóg pobłogosławił każdš matkę takim synem jak ty.
00:23:31: Módl się lepiej o to, by Bóg pobłogosławił każdego syna takš matkš jak moja.
00:23:37: Co za chłopak! Nie dba ani o siebie ani o swe ubrania.
00:23:41: - Gdzie on ma szalik...|- Co się dzieje mamo?
00:23:44: - Gdzie posiałe szalik? |- Szalik?
00:23:49: Kto miał go wzišć?
00:23:50: Zrobiła mi go własnoręcznie moja mama!
00:23:53: - Połamię ręce temu gnojkowi!|- Gdzie on jest?
00:23:57: - Przyszedł twój brat...|- Tak?
00:24:03: Dałe mu go, prawda?
00:24:06: Nie, sam sobie wzišł. |W końcu to twój brat, a mój wujek...
00:24:10: Cicho!
00:24:12: Zapłacisz za swojš hojnoć!
00:24:15: Zobaczysz jak będziesz się trzšsł z zimna w Shimla.
00:24:19: Syn, którego matka obdarzyła swš matczynš miłociš, nigdy nie marznie.
00:24:30: Byłe w wištyni?
00:24:34: Nie. Znów jaki kot przeszedł mi drogę.
00:24:39: Straciłem głowę. Powiedziałem mu, że jeli jeszcze raz to zrobi...
00:24:44: to przywišżę go do smyczy i zamknę u mnie w domu.
00:24:47: Wtedy będzie do końca życia machać swym ogonem.
00:24:49: - Wkurzyłem się.| - Rozumiem... Zdenerwowałe się...
00:24:53: Tak.
00:24:58: - Czarny kot był dziewczynš?|- Tak.
00:25:04: Ona nałożyła ci ten vermilion?
00:25:06: Nie, to jej ciotka. Zrobiła to ze szczęcia.
00:25:15: Dlaczego się miejesz? O co chodzi?
00:25:19: - O nic. |- Dlaczego się miejesz?
00:25:21: Id na górę i spakuj walizkę.
00:25:24: - Dlaczego się  miejesz?|- Nie ważne.
00:25:32: Odtšd będziesz się cišgle potykał i wstawał.
00:25:35: A czarny kot będzie przebiegał ci drogę.
00:25:37: Nie daruję jej!
00:25:44: Kiedy przyszedłe?
00:25:47: Przed chwilš. Będę się mógł z tobš swobodnie widywać gdy ten chłopak odejdzie w końcu z tego domu.
00:25:52: Po co przyszedłe?
00:25:53: Potrzebuję trochę gotówki.
00:25:56: Muszę zapłacić za czesne dzieci i kupić im parę ciuchów.
00:26:00: Już ci na to dałam.
00:26:04: Ale wszystko wydałem.
00:26:08: Wiem o twojej drugiej "pracy".
00:26:11: Pewnie wszystko przegrałe w kasynie.
00:26:14: Nie mam dla ciebie więcej pieniędzy.
00:26:20: Nie masz pieniędzy dla swego brata...
00:26:23: a sama wydajesz miliony!
00:26:26: - Co masz na myli?|- Kiedy to zrozumiesz?
00:26:30: On jest nikim...
00:26:32: - Co ty mówisz?|- Może się mylę?
00:26:35: Cholerny bękart!
00:26:38: Dzień w którym go adoptowała, zrujnował życie twego męża!
00:26:41: Przez niego zapomniała zupełnie o swoim rodzonym bracie!
00:26:46: Wstydzę się ciebie! Jeste strasznym draniem.
00:26:50: Wyjd stšd natychmiast!
00:26:52: Wychodzę, ale pamiętaj... Że w razie twojej mierci nie podpalę twojego stosu pogrzebowego!
00:26:58: Jacy obcy go za mnie podpalš!
00:27:00: Mój syn to zrobi!
00:27:03: Mój syn Jai zapali mój stos!
00:27:06: Jeste tego pewna?
00:27:08: A jeli się dowie, że ...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin