Sobótka.doc

(46 KB) Pobierz
Sobótka

 

 

Sobótka



 

 

 

 

Noc świętojańska, zwana dawniej Kupałą czy sobótką, wywodzi się z pogańskich obrzędów Słowian. Obchodzona była zawsze w wigilię św. Jana.

Kwestią sporną pozostaje czy Kupała była imieniem bogini płodności, czy też nazwa święta wzięła się od kąpieli, która według tradycji do dnia św. Jana była zakazana. Aleksander Brückner odrzucił pogląd o istnieniu bóstwa o tej nazwie. Twierdził natomiast, że na Rusi zwano tak kąpiel, która miała być nawiązaniem do chrztu w Jordanie.

Niejasne jest także pochodzenie terminu sobótka. Prawdopodobnie tym mianem określano soboty przed Zielonymi Świętami.

Z nocą świętojańską związanych jest wiele obrzędów, jednym z nich są ognie sobótkowe. W tę najkrótszą noc w roku, zgodnie z prasłowiańskimi wierzeniami, złe moce starały się przejąć władzę nad światem. Ludzie, aby temu zapobiec, rozpalali nad brzegami rzek i jezior ogniska, których blask miał odstraszać złe duchy i czarownice. Płomień z takiego ogniska zabierano później do domostwa, co miało zapewnić ochronę do następnego święta Kupały.

Ogień, oprócz ochrony, symbolizował także rodzącą się miłość. Popularne było wśród młodzieży skakanie przez ognie sobótkowe. Miały one jeszcze jedno praktyczne zastosowanie: pomagały nie tylko pozbyć się złych mocy, ale także ustrzec bydło od wszelakich chorób. W tym celu wrzucano do ognia suszone zioła i przepędzano po nim bydło.

Wraz z nastaniem ery chrześcijaństwa na ziemiach Słowian, ognie sobótkowe oficjalnie palone były ku czci św. Jana, choć ich pogański rodowód był oczywisty. Kościół przez wieki starał się zwalczać pogańskie praktyki związane z nocą świętojańską. Świadczy o tym na przykład zakaz kościelny z roku 1420 przeciw tańcom nocnym w soboty i wigilię św. Jana.

Późniejszym od palenia ognia był zwyczaj puszczania wianków na wodę. Był on szczególnie popularny na wsiach nadwiślańskich. Polski etnograf, Adam Fischer, tak go opisał: Dziewczęta wychodzą o zmroku i rzucają wianki. Jeśli wianek zostanie schwytany przez czyhających rybaków i młodzież, jest to pomyślna przepowiednia dla dziewczyny, a jeśli spłynie swobodnie po toniach Wisły, smutna to wróżba, że w najbliższe zapusty jeszcze męża nie dostanie.

Puszczanie wianków wiązano także z legendą o Wandzie, córce króla Kraka, która nie chcąc poślubić Niemca utopiła się w wodach Wisły. Wianki, wrzucane przez dziewczęta do rzeki, miały towarzyszyć Wandzie w toniach wodnych.

W XIX wieku zwyczaj puszczania wianków, w nieco zmienionej formie, rozpowszechnił się w miastach. Kultywowały go głównie cechy rzemieślnicze. Do rzucanych wianków przyczepiano wierszyki i wesołe fraszki.

Z nocą świętojańską nierozerwalnie łączy się legenda o kwiecie paproci. Zakwita on tylko w tę jedyną noc i jest chroniony przez złe duchy, dlatego tak trudno go odszukać. Jednak tego, komu się to uda czeka nagroda: spełnienie życzeń i otrzymanie mocy odnajdywania skarbów.

W czasie sobótki zbierano różnorodne zioła zwane świętojańskimi. Dziewczęta obwiązywały się bylicą, która chroniła przed bólami głowy i krzyża w czasie żęcia. Właściwości miłosne posiadał języcznik (nasięzrzał). Aby zdobyć miłość ukochanego, dziewczyna musiała iść po ziele dokładnie o północy, nago, a przy zrywaniu wypowiedzieć zaklęcie: Nasizrak, rwę cię smiele pięcią palcy, szóstą dłonią, niech się chłopcy za mną gonią.

Obchody sobótkowe kończyło święto Piotra i Pawła, obchodzone 29 czerwca. Dzień ten powszechnie uważany był za pechowy, gdyż patronuje mu dwóch świętych. Panowało przekonanie, iż tego dnia woda jest szczególnie niebezpieczna, dlatego z daleka omijano wszelkie rzeki i jeziora.

 

POWIEDZENIA SOBÓTKOWE:
Już Jan ochrzcił wszystkie wody, umyjcie się dla ochłody
Na świętego Jana woda ogrzana
Chrzest Jana w deszczowej wodzie trzyma zbiory na przeszkodzie
Na świętego Jana słońce kłania się ziemi dwa razy

 

Na podstawie artykułu Sobótka Agnieszki Bartoszewskiej z czasopisma Czwarty wymiar.

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin