Doświadczona.txt

(8 KB) Pobierz
Do�wiadczona

By� wiecz�r. Poci�g unosi� mnie coraz dalej. Z Przemy�la do Szczecina kawa� drogi - ca�a noc. Bardzo chcia�o mi si� spa�, ale w naszych poci�gach lepiej tego nie robi�. Mo�na obudzi� si� bez grosza w kieszeni, albo i wcale. By�em wi�c z�y, �e musz� obija� si� o tward� �cian� przedzia�u i walczy� z senno�ci�. Rozdra�nienie i z�o�� coraz bardziej we mnie wzbiera�y, przybieraj�c coraz bardziej namacaln� form�. "Ch�tnie bym co� wych�do�y�" - pomy�la�em - "wystarczy�aby dobrze wyro�ni�ta ma�olata z pojemn� buzi�.
Roz�o�y�bym si� na siedzeniu w przedziale, a ona robi�aby mi dobrze ustami." - Czy ma pan mo�e papierosa? - wyrwa�o mnie z moich s�odkich marze�. W drzwiach przedzia�u sta�a kobieta, a raczej dosy� chude babsko, ubrane w czarn� bluzk� i sp�dnic�. Mia�a pomarszczon� twarz, siwe w�osy i nie pr�bowa�em nawet si� domy�li� ile lat. Na pewno nie by�a najlepszym materia�em do obr�bki skrawaniem, ale za to sama laz�a mi w r�ce, a dok�adniej na fiuta. Na stoliku le�a�a paczka papieros�w. Musia� j� zostawi� kto� z poprzednich podr�nych, bo ja nie pal�. Podsun��em j� swojej rozm�wczyni, prosz�c j�, �eby usiad�a. Zaci�gn�a si� g��boko. Zacz�li�my rozmow� o wszystkim i niczym, jak to zwykle mi�dzy przygodnie poznanymi lud�mi.
- A pan nie zapali? - zapyta�a.
- Dzi�kuj�, nie pal�. - odpowiedzia�em - A nawet gdyby, to w tej chwili mam ochot� na zupe�nie co innego.
- Na c� to?
- Na sp�dzenie reszty tej podr�y w mi�ym towarzystwie. - powiedzia�em, obejmuj�c j� i przyci�gaj�c do siebie. Drug� r�k� wsadzi�em jej pod sp�dnic� i po�o�y�em na kolanach, �eby dobrze zrozumia�a, czego od niej chc�. "Zaraz ci� zer�n�, stara pudernico, czy tego chcesz czy nie " - pomy�la�em - "b�d� ci� obraca� we wszystkie otwory, suko".
- Ale.. - zaj�kn�a si� - ale ja jestem ju� na te rzeczy za stara. Odk�d m�j m�� umar� nigdy tego nie robi�am. Poza tym jest tyle m�odych, �adnych, bogatych dziewczyn, a ja jestem stara i biedna i...
- A ja lubi� do�wiadczone kobiety, bo tylko one wiedz�, czego chc� - przerwa�em jej, g�aszcz�c jednocze�nie po kolanach i wy�ej, po wiotkich udach.
Przesuwa�em d�oni� w g�r� i w d�, czuj�c wzmagaj�ce si� ciep�o. "Pewno jeste� ju� mokrute�ka, stara ladacznico"- u�miecha�em si� do siebie, a g�o�no doda�em :
- Bieda to nie wstyd, tylko nieszcz�cie, tu akurat mog� co� zaradzi�. A zabawi� si� raz na jaki� czas te� mo�na, a nawet trzeba. - przekonywa�em, mi�tol�c przez bluzk� co�, co powinno by� piersi�.
- Postawisz pan flaszk�, dasz co na drog� i r�b pan co zechcesz - zgodzi�a si� - W ko�cu raz si� �yje i co� si� od �ycia nale�y.
Nie trzeba mi by�o tego powtarza�. Flaszk� kupi�em spod lady w "Warsie" i przynios�em do przedzia�u. Gdy troch� wypili�my, zacz��em j� coraz �mielej obmacywa�, a� wreszcie powiedzia�em :
- A teraz �ci�gaj wszystko i zabawimy si�.
- Dobrze, ale zga� pan �wiat�o - odpar�a.
- Mowy nie ma. Chc� widzie�, w co pakuj�. Zdejmuj �aszki, ale migiem.
Stan�a do mnie ty�em i niech�tnie �ci�gn�a bluzk�. Zobaczy�em, �e nie nosi stanika. Pochyli�a si� i zacz�a �ci�ga� sp�dnic� i majtki, bardzo si� przy tym guzdrz�c. Gdy wypi�a sw�j chudy ty�ek pomy�la�em przez chwil�, �eby jej wysrebrzy� rozet�, a potem da� obci�gn�� fleta, ale da�em sobie spok�j. Stan��em za ni� i jedn� d�oni� zacz��em maca� jej piersi. By�y p�askie, obwis�e, z mi�kkimi sutkami, kt�rymi bawi�em si� od niechcenia. Drug� r�k� brodzi�em po jej g�stwinie, chwytaj�c od czasu do czasu za w�osy. "Poczekaj, zaraz wytrzepi� twoje futro jak nale�y" - my�la�em. Sta�a nieruchomo, a ja ugniata�em j� i mi�tosi�em, a� m�j ukryty przyjaciel da� zna� o sobie. Poci�gn��em j� na �awk� przedzia�u i posadzi�em obok siebie. Wzi��em jej r�k� i po�o�y�em na przodzie swoich spodni.
- Przywitaj si� z moim koleg� Fredem - powiedzia�em - wyjmij go i pobaw si� nim troch�, on to bardzo lubi. Mo�esz go poca�owa� na przywitanie, je�li chcesz. Poczu�em, jak jej �apska odpinaj� mi guziki i rozsuwaj� zamek. M�j fiut sam chyba wyskoczy� ze slipek. Kciukiem i palcem wskazuj�cym �cisn�a go tu� przy g��wce, reszt� d�oni obejmuj�c trzon. Zacz�a �miga� ni� w d� i w g�r� z zadziwiaj�c� szybko�ci� i sprawno�ci� - w ko�cu by�a do�wiadczon� kobiet�. Gdy by�em ju� do�� sztywny, zacz��em g�adzi� j� po policzkach i przybli�a� jej usta do gor�cej, nabieg�ej krwi� �o��dzi. Chyba nie bardzo mia�a ochot� na ma�e ssanko, bo cofa�a twarz, wi�c postanowi�em j� delikatnie zmusi�. Obj��em j� za g�ow�, wprowadzaj�c kciuki pod uszy i delikatnie nacisn��em. Oczywi�cie, zabola�o j�. Wci�gn�a powietrze, otwieraj�c przy tym usta, a ja wypi��em si� gwa�townie do przodu, pakuj�c nabrzmia�ego kutasa mi�dzy jej wargi. Trzyma�em j� mocno za k�aki, �eby mi nie uciek�a i porusza�em biodrami, m�wi�c :
- Zajmij si� nim dobrze, starowinko. Ci�gnij go mocno i �askotaj swoim szorstkim j�zorem. Zaraz poczujesz, jaki m�j miodek jest s�odziutki. Nie maj�c wyj�cia, bo nadal mocno j� trzyma�em, doi�a go i cmoka�a, a� wreszcie zbli�y�em si� do ko�ca. Zatrz�s�o mn�, gdy ca�y soczek zostawia�em jej w buzi, chwytaj�c mocno za w�osy i wciskaj�c twarz w sw�j brzuch. Nie pu�ci�em jej, dop�ki nie po�kn�a wszystkiego, do ostatniej kropli. Wtedy dopiero wyj��em swego obwis�ego przyjaciela i wycisn��em resztki p�ynu na jej pomarszczone policzki i rozsmarowuj�c go ko�c�wk� pr�ta. Chcia�em go wyprostowa�, wi�c kaza�em si� jej po�o�y� na siedzeniu.
Chwyci�em za p�aski jak talerz cyc, wsun��em pod niego swego rycerzyka i nakry�em go, mocno dociskaj�c. Od g�ry t�amsi�em jej wymiona r�kami, a od do�u branzlowa�em si� nimi. Cicho poj�kiwa�a, ale ja nadal robi�em swoje, p�ki nie uzna�em, �e moja pa�a jest ju� dosy� twarda. Wtedy wdrapa�em si� na siedzenie i przykl�kn��em przed ni�. Pewien czas ugniata�em jej futro, p�ki nie poczu�em, �e to pr�chno pu�ci�o soki. Roz�o�y�em jej nogi i przyci�gn��em do siebie. Podk�adaj�c r�ce pod ty�ek, powiedzia�em:
- Zaple� mi nogi z ty�u na plecach. Trzeba, �eby twoja pizdka zazna�a wreszcie prawdziwego jebanka. Pos�usznie wykona�a polecenie, a ja chwyci�em za biodra i nie pomagaj�c sobie r�k� w�adowa�em d�ug�, tward� pa�� do jej gor�cej wilgotnej nory. Przyci�ga�em j� i odsuwa�em od siebie, a widok jej trz�s�cego si� biustu podnieca� mnie coraz bardziej. Nie musia�em si� ba�, �e zajdzie w ci���, wi�c u�ywa�em tej �dziry ile mog�em.
�adowa�em jej cz�onka a� po sam� nasad�, wierc�c nim i kr�c�c nim na wszystkie strony. Nie wiem ile ujecha� m�j konik, zanim w ko�cu zdecydowa�, �e ma do�� i zrzuci� z siebie ca�y �adunek gor�cego, lepkiego p�ynu, kt�ry zostawi� w jej rozgrzanej dziurze. Powiedzia�em jej, �e mo�e si� ubiera�. Chcia�em jeszcze troch� odpocz�� przed ko�cem podr�y. Znowu odwr�ci�a si� do mnie ty�em i pochyli�a si�, chc�c pozbiera� ubranie. Zobaczy�em jej wystawiony do mnie zad i pomy�la�em, �e �le by�oby go nie wykorzysta�, zw�aszcza, �e jest teraz ca�kiem bezbronna. Na tak� my�l m�j wierny przyjaciel natychmiast stan��. Poderwa�em si� i przygi��em jej plecy do pod�ogi. Opar�a si� na r�kach o przeciwleg�e siedzenie, jeszcze bardziej wypinaj�c ty�, a� zobaczy�em wilgotn� br�zow� rozetk�.
Ca�ymi d�o�mi chwyci�em jej p�kule i rozszerzy�em jej otw�r, odci�gaj�c je kciukami w przeciwne strony. Wszed�em chciwie w jej rozwart� szczelin�. Bez trudu pokona�em pierwszy op�r twardego okr�g�ego pier�cienia mi�ni i by�em ju� w �rodku. Z�apa�em z przodu za cycuchy i zacz��em ch�do�y� jej br�zow� dziurk�, jednocze�nie �ciskaj�c i gniot�c jej mi�kki biust. Strasznie j� to chyba ruszy�o, bo zacz�a sobie robi� dobrze z przodu paluchami. J�cza�a i skowycza�a tak, �e zacz��em si� ba�, czy kto� nie przyjdzie, ale ka�dy chyba mia� wa�niejsze sprawy. Pieprzy�em wi�c dalej, od czasu do czasu daj�c jej ostrego klapsa w rozlaz�e dupsko, a� wyj��em z niej swoje narz�dzie, pokrywaj�c fig� ostatnimi kroplami sreberka. Dopiero teraz pozwoli�em si� jej ubra�, samemu nadal zostaj�c bez slipek. Do ko�ca drogi siedzia�a mi na kolanach, a ja tarmosi�em jej cycki. Powoli podnieca�em si� coraz bardziej i gdy chcia�a ju� wsta�, zadar�em jej kiec� i zerwa�em majty.
- Chod� tu, stara ropucho - sykn��em - jeszcze nie sko�czy�em si� z tob� zabawia� i chc� ci� przer�n�� jeszcze raz.
Bez �adnych ceregieli nabi�em j� na stercz�cy ro�en i r�n��em w pipuch� od ty�u na siedz�co. Trwa�o to o wiele d�u�ej, ni� poprzednio, bo by�em ju� zm�czony. Moja zabawka te� zaczyna�a mie� do�� i z ulg� sapn�a, gdy wreszcie z ni� sko�czy�em. Zbli�ali�my si� do ko�ca trasy, wi�c na po�egnanie wsun��em jej za bluzk� kilka papierk�w. Zas�u�y�a sobie, nie ma co. Bez �adnych opor�w da�a mi adres - mieszka�a nawet niedaleko mnie.
Odprowadzi�em j� do drzwi wagonu i po�egna�em delikatnym klapsem w pup�, kt�ra da�a mi tyle przyjemno�ci. "Mo�e nawet j� odwiedz�"- pomy�la�em -"w ko�cu przecie� ch�tne i do�wiadczone kobiety to dzi� rzadko��".
Zgłoś jeśli naruszono regulamin