Zapomniana Piaśnica.docx

(13 KB) Pobierz

Zapomniana Piaśnica
 

http://www.powiernictwo-polskie.pl/strona.php?go=102


Sosny zapamiętały dzieje waszej zbrodni
te salwy wiecznie będą huczały w ich szumie...
Kiedyś, po latach stanie tutaj ktoś z przechodni,
zasłucha się w śpiew koron i głos ich zrozumie.
I wydrzemy najświętszą tajemnicę wrzosom
jak tu ginęli bracia nasi dla ojczyzny,
znowu spłyną ofiarnej krwi czerwona rosą,
znów rozerwą się ziemi świeże jeszcze blizny
Ten szum ogniem owionie każde polskie serce,
młody las, z krwi wyrosły, skamienieje grozą
i na Boży Sąd pozwie was - naród - mordercę
i świadczyć każe piaskom, popiołom, obozom!
Kamienie wołać będą, wichrem jękną sosny,
otworzą się wśród lasów nieznane mogiły...
Szumy w niebo popłyną niby psalm żałosny,
uderzą w jego progi i będą świadczyły!
(Franciszek Fenikowski, Wrzosy)

       Jestem nauczycielem historii w jednej ze szkół podstawowych w powiecie puckim. Gdybym żył w 1939r. byłbym zbrodniarzem. Na czym polegałby mój zbrodniczy proceder? Na byciu Polakiem! Alfred Babiński, Edward Banaszkiewicz, Zygmunt Bar, Augustyn Bielawski, Jan Czerwiński, Jan Duszyński.... Lista jest długa. - Co to za nazwiska? - spyta zdziwiony Czytelnik. Spieszę z odpowiedzią - to nazwiska "zbrodniarzy". Popełnione przez nich przestępstwa polegały na byciu Polakami. Nie tylko to ich połączyło. Wszyscy spoczęli w piaśnickiej ziemi. Kiedy mówi się o niemieckich zbrodniach popełnionych w czasie II wojny światowej wymienia się Oświęcim, Treblinkę, Majdanek i inne miejsca, w których okupanci założyli obozy koncentracyjne. Ale eksterminacja obywateli polskich zaczęła się zanim zadymiły kominy Oświęcimia. Rozpoczęła się praktycznie jeszcze we wrześniu 1939r. a położony niedaleko Wejherowa las piaśnicki był jednym z pierwszych miejsc niemieckich zbrodni. Rozmiar zagłady w Piaśnicy wskazuje na to, że była ona miejscem największej zbrodni spośród wszystkich dokonanych w 1939 r. na Pomorzu. Znajdujące się na przestrzeni kilku oddziałów leśnych groby masowe świadczą o prawdopodobieństwie podawanej powszechnie liczby 12 tysięcy zamordowanych. Ogrom zagłady ilustrują też opisy zawarte w zeznaniach licznych świadków przesłuchiwanych po wojnie w Polsce, a także informacje podane już przedtem przez Niemców - tak o zbrodni piaśnickiej napisała Barbara Bojarska. 12 tysięcy ludzi zamordowanych zaledwie w ciągu kilku miesięcy od wrześniowej agresji. Zamordowanych za polskość!

Kogo zabijano w Piaśnicy?

Nauczycieli, urzędników, kupców, bogatszych rolników oraz księży. A zatem elity. Zorganizowane aresztowania na terenie Gdyni i powiecie morskim okupanci rozpoczęli około 20 października 1939 r. Przeprowadzano je brutalnie - dobijano się do mieszkań i wyprowadzano stamtąd ludzi do więzień, gdzie "opiekowali" się nimi gestapowcy. Więzienie w Wejherowie wskutek licznych aresztowań, przeprowadzonych zarówno w mieście jak i we wsiach[...] przepełniło się do tego stopnia, że w celach przeznaczonych na przykład dla 9 przebywało po 30 osób. Stamtąd między 29 października a 9 listopada 1939 r. wywożono skazańców do Piaśnicy. W Pucku 30 października aresztowano 75 osób. Po przesłuchaniach zwolniono kilkanaście osób, pozostałych wywieziono na śmierć. Setki, internowanych jeszcze w pierwszych dniach okupacji, Polaków w Gdyni przetrzymywano najpierw w kościołach, salach kinowych, kawiarniach oraz na otwartych placach pilnowanych przez kordon wojska i policji. Część z nich zwolniono, choć nie na długo. Ponowna akcja aresztowań w październiku nie dała im spokoju. Okupanci potrafili działać także bardziej finezyjnie. Dziekan gdyński, proboszcz kościoła Najświętszej Maryi Panny, ks. Kanonik Teodor Turzyński, internowany na początku września i potem zwolniony, otrzymał 23 października nakaz zwołania księży swego dekanatu do gestapo na rzekomą konferencję. Po przesłuchaniach zwolniono pięciu księży, pozostałych zaś (około dwudziestu) wywieziono do Stutthofu. Stamtąd w listopadzie do Piaśnicy.

Kto zabijał?

Namiestnik Rzeszy i kierownik partyjny okręgu Gdańsk - Prusy Zachodnie, Albert Forster oraz podlegli mu funkcjonariusze partyjni i administracyjni powiatu morskiego, a zwłaszcza starosta Heinz Lorenz oraz burmistrz Pucka Fritz Freimann. Bezpośrednio eksterminowali Polaków żołnierze SS i policji dowodzeni m. in. przez generała gdańskiej formacji SS Ebrechta. Grozę zbrodni niemieckich dokonywanych w lasach piaśnickich obrazują zeznania świadków. Jedną z nich była mieszkanka Orla koło Wejherowa Elzbieta Ellwart: rozejrzałam się wówczas wokół siebie i zobaczyłam w niewielkiej odległości od miejsca, w którym stałam, zwłoki wiszącego na drzewie księdza Bolesława Witkowskiego, proboszcza z Mechowy. Ksiądz Witkowski wisiał na rękach związanych nad głową, umocowanych do wielkiego drzewa. Miał na sobie długą szatę kościelną[...] Spostrzegłam też pod innym drzewem dwóch mężczyzn w białych koszulach, czarnych spodniach i butach z cholewami oraz czarnej furażerce na głowie. Obaj byli mocno zakrwawieni, a jeden z nich trzymał dziecko, może dwuletnie, za nóżki, rozdzierał je, a potem uderzał główką kilkakrotnie o drzewo. W tym momencie mężczyźni ci zauważyli mnie. Jeden z nich rzucił dziecko na ziemię i obaj przybiegli do mnie. Mieszkankę Orla uratowało brzmiące z niemiecka jej nazwisko panieńskie (Lehmann). Po chwili SS - mani powiedzieli mi, że jeśli kiedykolwiek powiem coś o tym, co tu widziałam, to zginę nie tylko ja, ale cała moja rodzina i cała wieś. Choć nie zliczono jeszcze wszystkich ofiar pochodzących z Wybrzeża, to wiadomo jednak, że Niemcy usunęli stąd, tak jak zamierzali, najwartościowszych ludzi już w pierwszych miesiącach okupacji. Większość z nich stanowili przedstawiciele inteligencji i działacze patriotyczni i społeczni pochodzący z różnych grup zawodowych. Dlaczego zatem zapomina się dziś o Piaśnicy? Dlaczego losy pomordowanych tu Polaków nie stały się dotąd inspiracją dla filmowców czy pisarzy?

Łukasz Kołak

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin