2010_5.pdf

(6753 KB) Pobierz
677443745 UNPDF
Z małej iskry duży ogień
Andrzej Poręba
Informacje o dramatycznych
wydarzeniach w jednym z kra-
kowskich gimnazjów obiegły całą
Polskę. Trzynastolatka porżnęła
nożem kuchennym szyję i twarz
swojej koleżanki z klasy. To był
finał sporu i kłótni między dziew-
czynami. Jak się później okaza-
ło napastniczka była członkiem
pewnej młodzieżowej subkultu-
ry i wyróżniała się z grona swo-
ich rówieśników zachowaniem
i wyglądem. To było też powodem
zadrażnień w relacjach ze śro-
dowiskiem szkolnym. Co powo-
duje, że tak często młodzi ludzie
szukają swego miejsca w takich
grupach, na ulicy, w środowi-
sku przestępczym, czy w sektach?
Moim i nie tylko moim zdaniem,
brakuje autorytetów na których
mogliby się młodzi ludzie wzoro-
wać. Rodziny, kościoły nie stają
na wysokości zadania, aby zapew-
nić dzieciom i młodzieży prawi-
dłowy duchowy i emocjonalny
rozwój. Raz po raz wybuchają-
ce skandale w kościołach burzą
autorytet ich duchowych prze-
wodników. Rodzice zajęci ka-
rierą, robieniem pieniędzy mają
coraz mniej czasu dla swoich
dzieci, a te autorytetu szukają
wśród rówieśników, którzy po-
trafią szybko, często w sposób
niezgodny z prawem zarobić pie-
niądze, albo po prostu stosują wo-
bec innych przemoc. Obniża się
też wiek, w którym młodzi lu-
dzie sięgają po alkohol, narkotyki
czy przechodzą inicjację seksu-
alną. Brak właściwej atmosfery
w domach i właściwego wzor-
ca rodziców wypychają młodzież
na ulicę. A tam zaczyna się kolej-
ny etap edukacji, który prowadzi
bezpośrednio do konf liktu z pra-
wem. Poprawczaki i więzienia
niestety niewiele osób zresocjali-
zowały. Większość tam osadzo-
nych podnosi swoje przestępcze
kwalifikacje. A przecież ci ludzie
mają być w przyszłości także ro-
dzicami i wzorami dla swoich
dzieci. Zamknięte koło! Również
życie i zachowanie niektórych po-
lityków budzi kontrowersje. Język
agresji i nienawiści nie jest do-
brym wzorem dla nikogo a tym
bardziej dla najmłodszych. Bardzo
źle kończą się spory i konf likty
w wielu małżeństwach, rodzi-
nach, czy większych społeczno-
ściach. Kto byłby w stanie prze-
widzieć, iż krzyż przed pałacem
prezydenckim stanie się przyczy-
ną zgorszenia i narodowej kłótni.
Zaczyna się nierzadko od drob-
nych rzeczy a kończy oskarże-
niami, krzykiem, wyzwiskami,
pobiciem itp. Mężczyzna w Jack-
son, USA, zabił pięć osób, w tym
swoją żonę i pasierbicę z powodu
źle przyrządzonej jajecznicy . Na
każdym miejscu, w pracy, na uli-
cy, w szkole, w domach, a nawet
czasami i w kościołach wybucha-
ją konf likty, które dzielą i ranią
ludzi. Powodują, że Boże oblicze
jest zasmucone, ponieważ czło-
wiek łamie święte przykazania.
Oby nigdy nie wybuchały awan-
tury, ale jeśli nawet się to zdarzy
niech, chociaż jedna ze stron za-
chowa biblijną postawę. Tylko to
może wygasić ogień gniewu i nie-
nawiści. Bóg nadał człowiekowi
przykazania i zalecenia zapew-
niające godne życie i pokojowe
egzystowanie małżeństw, rodzin
i zborów. Wydaje się, że tak
niewiele trzeba, tylko okazać po-
słuszeństwo Bożemu Słowu.
Błogosławcie tych, którzy was
prześladują, błogosławcie, a nie
przeklinajcie (Rzym. 12,14). Wy-
przedzajcie się wzajemnie w oka-
zywaniu szacunku (Rzym. 12,10b).
Jeśli można, O ile to od was za-
leży ze wszystkimi ludźmi pokój
miejcie. … Nie daj się zwycię-
żyć złu, ale zło dobrem zwycię-
żaj (Rzym. 12:18,21). A ponad to
wszystko przyobleczcie się w mi-
łość, która jest spójnią doskonało-
ści (Kol. 3,14). Niestety człowiek
często przyjmuje postawę nie-
zgodną z Bożą wolą.
Polecam uważne przeczyta-
nie artykułu pt.: „Co zrobić z tym
krzyżem?”
677443745.001.png
DPŻ
droga Prawda Życie
dwumiesięcznik chrześcijański
ISSN 1899–8143, nakład 500 egz.
Spis treści
Z małej iskry duży ogień................................................................................... 3
Dziękuję ............................................................................................................... 4
Życie z Bogiem w Afryce .................................................................................. 5
Co zrobić z tym krzyżem?................................................................................. 8
Dary Ducha Świętego ...................................................................................... 10
Gdzie jesteśmy?................................................................................................. 13
Inwazja Halloween ........................................................................................... 15
Historia Związku Stanowczych Chrześcijan ............................................... 15
Słowo Boże......................................................................................................... 20
Krzyż .................................................................................................................. 25
Materiał Bożej budowy.................................................................................... 26
Świadectwo nawrócenia .................................................................................. 28
Jeszcze tylko mała chwila ............................................................................... 29
Wydanie drugie poprawione .......................................................................... 30
Odwaga ufności ................................................................................................ 31
Nie mamy króla, tylko cesarza....................................................................... 32
Spoza granic naszego kraju............................................................................. 34
Autorzy pieśni ze „Śpiewnika Pielgrzyma” ................................................................ 38
Dział młodzieżow y
I Zjazd Studentów i Młodzieży Pracującej ...................................... 21
IV Obóz Młodzieżowy w Świebodzinie .......................................... 22
IX Chrześcijański Obóz dla Gimnazjalistów ................................. 23
Świadectwo Justyny ............................................................................ 24
Rada Redakcyjna:
Roman Jawdyk (roman.jawdyk@interia.pl)
Andrzej Poręba (pandre@poczta.onet.pl) ,
Andrzej Nazimek (zimeryt@interia.pl) ,
RedaktoR nacZelny:
Andrzej Poręba
RedaktoR WydanIa:
Jan Stypuła (jan.stypula@chwz.com.pl)
WydaWca:
Chrześcijańska Wspólnota
Zielonoświątkowa,
ul. Sudecka 3, 59–220 Legnica
adReS RedakcjI:
ul. Czechowa 1,
41–807 Zabrze;
PRojekt okładkI:
Robert Bartlewski (robert@bartlewski.pl)
Skład:
Andrzej Gocyła (aango@konto.pl)
komPuteRoPISanIe:
Mirosława Poręba, Daniel Flis
Redakcja tekStu:
Joanna Domieniuk ,
Andrzej Poręba,
Jeremiasz Zerbe
ZdjęcIe na okładce:
Magdalena Zbolały
– Wschodnia Uganda 2009 r.
cena PRenumeRaty:
Prenumerata roczna wynosi 30,00 zł,
cena jednego egzemplarza 5,00 zł.
PocZta e–maIl:
dpz@chwz.com.pl
InteRnetoWe aRchIWum:
Tadeusz Moś (tadeuszm@autograf.pl)
Archiwum: http://dpz.chwz.com.pl
Materiałów nie zamówionych redakcja nie zwraca.
Zastrzegamy sobie prawo do skracania i adiustacji
tekstów, oraz do zmiany tytułów. Kopiowanie i po-
wielanie dozwolone pod warunkiem druku tekstu
w całości z podaniem tytułu oraz numeru pisma.
Z życia wspólnoty
Chrzest w Gdańsku............................................................................. 35
Chrzest w Zabrzu ................................................................................ 36
Świebodzin 2010 ................................................................................. 37
dziękuję
Tomasz Biernacki
Dziękuję Ci Boże za Twojego Syna,
Że dzięki Niemu minęła serca mego zima!
Teraz w mym sercu wiosna znów panuje
A Jezus, Twój Syn, samodzielnie w nim króluje!
I za rodziców dziękuję, wspaniałych i wierzących,
Tak samo, jak Ty, mego dobra pragnących.
Dziękuję Ci też za brak prześladowań w mym kraju,
Bo dzięki temu w spokoju dążę do Twojego raju!
WIeRZymy W:
1. Jedynego Wszechmogącego Boga: Ojca, Syna
i Ducha Świętego.
2. Pismo Święte jako Słowo Boże, natchnio-
ne przez Ducha Świętego, jako najwyższy
autorytet w sprawach: prawdy, wiary i życia
chrześcijańskiego.
3. Jezusa Chrystusa – Syna Bożego, który przy-
szedł w ciele na ten świat rodząc się z Marii
Panny, jako jedynego Pośrednika i Orędownika,
zbawiającego grzeszników dzięki swej męczeń-
skiej śmierci i zmartwychwstaniu.
4. Zbawienie z łaski przez wiarę jako daru Bożej
miłości. Wiara w Jezusa Chrystusa jest całko-
witym zaufaniem Bogu i potwierdzona zostaje
dobrymi uczynkami wypływającymi z tej wiary.
Taka wiara jest czynna w miłości.
5. Nowonarodzenie z wody i Ducha, jako bez-
względnego warunku wejścia do Królestwa
Bożego.
6. Chrzest Duchem Świętym, w Jego prowadzenie
i dary (charyzmaty)
7. Konieczność przyjęcia chrztu wodnego przez
zanurzenie, Wieczerzy Pańskiej pod postacią
chleba i wina wraz z umywaniem nóg.
8. Kościół jako ciało Jezusa Chrystusa, którego
głową i budowniczym jest Jezus Chrystus.
9. Powszechne zmartwychwstanie wszystkich
ludzi i sąd Boży oraz życie wieczne zbawionych
i wieczne potępienie niezbawionych.
do nabycia archiwalne numery dPŻ!
Szanowni Czytelnicy uprzejmie informujemy, iż są również do
nabycia niektóre archiwalne numery naszego czasopisma DPŻ.
Szczegółowych informacji o poszczególnych numerach pisma oraz
sposobie ich nabycia można uzyskać pod adresem internetowym
pandre@poczta.onet.pl lub telefonicznie 32 272 45 87. Można rów-
nież otrzymać bliższe informacje drogą tradycyjną pisząc na ad-
res redakcji. Wszystkich zainteresowanych serdecznie zapraszamy.
Redakcja
677443745.002.png
Życie z Bogiem w afryce
- świadectwo Paula Busobozi
Relacjonuje – Honorata Wąsowska
W połowie czerwca (tego roku),
wraz z mężem pojechaliśmy na
lotnisko do Berlina, aby odebrać
naszego gościa z Ugandy – pa-
stora Paula Busobozi, który go-
ścił w Polsce do końca lipca. Mia-
łam okazję poznać go osobiście
w czasie mojego pierwszego poby-
tu w Ugandzie w 2007 roku. Spę-
dziłam tam wtedy ponad siedem
miesięcy służąc Bogu i ludziom
w ugandyjskiej organizacji „Brin-
ging Hope To The Family”. Nie-
stety pod koniec mojego pobytu
zachorowałam na malarię i mój
stan był bardzo ciężki. Zadzwo-
niono wtedy po pastora Paula,
aby przyjechał się o mnie pomo-
dlić. Modlił się z wiarą i zaan-
gażowaniem, a ja na drugi dzień
ozdrowiałam i wstałam z łóżka.
Niejeden raz słyszałam o cudach
uzdrowienia, które działy się nie
tylko na Górze Modlitwy (Ka-
sozi Prayer Mountain) ale także
wszędzie tam, gdzie głosił Ewan-
gelię.
(lata 70-te XX w.), nie poddał się
presji, ale nadał głosił Ewan-
gelię i chrzcił ludzi. Był aresz-
towany wiele razy. Raz posta-
nowiono już wykonać na nim
egzekucję, ale Pan go ocalił. Żoł-
nierze dyktatora, niejednokrot-
nie przychodzili do ich domu
i kradli wszystko, co mieli ci
wierzący. Wobec tego owi chrze-
ścijanie, żyli w ogromnej nędzy.
Taka sytuacja sprawiła, że Paul
już, jako młody chłopak niena-
widził chrześcijaństwa. Mówił
sobie: „gdyby mój ojciec nie był
pastorem, moglibyśmy żyć w nor-
malnych warunkach, a nie w bie-
dzie i ciągłym zagrożeniu życia”.
Kiedy był zbuntowanym na-
stolatkiem usłyszał kilkakrot-
nie wyraźny Boży głos pytający
go: „Paul, czy jesteś zbawiony?”
W końcu poddał się Bogu, ale po-
wiedział Mu, że „…może będzie
chrześcijaninem, ale na pewno nie
będzie pastorem. Nie będzie cho-
dził wszędzie z tą Biblią i głosił
kazań”.
Jednak było nad nim to kon-
kretne Boże powołanie i wielo-
krotnie nawet prorokowano, że
będzie międzynarodowym usłu-
gującym. Paul jednak zamykał
na to wszystko uszy i mówił
sobie: „nie, ja będę lekarzem, albo
inżynierem, na pewno nie będę
pastorem” i coraz bardziej zatwar-
dzał swe serce do momentu, aż
niespodziewanie umarł.
Przejście przez śmierć
Pewnego dnia, kiedy wrócił
na ferie ze szkoły do swego ro-
dzinnego domu, postanowił pójść
obejrzeć pasące się na polu kro-
wy. Kiedy szedł przez łąkę, nagle
ukąsiła go kobra. Gdy to się sta-
ło, był w stanie powiedzieć tylko
jedno zdanie: „nie zabijesz mnie
diable”. Jad kobry, bardzo szyb-
ko rozprzestrzeniał się po jego
organizmie. Już po kilkunastu
minutach od ukąszenia, Paul
oślepł i nie mógł chodzić. Jego ro-
dzice mieszkają w odległej wsi.
Nikt z mieszkańców nie miał ani
samochodu, ani nawet motoru.
Jego rodzice transportowali go
więc do szpitala na rowerze, po-
tem znalazł się ktoś z motorem.
Dużo później, już na głównej dro-
dze znaleźli samochód.
Tak więc dotarli, do szpita-
la dopiero po sześciu godzinach
od zdarzenia. Lekarze powiedzie-
li rodzinie, że jest już za późno
i postanowili Paulowi podłączyć
jedynie kroplówkę z lekiem prze-
ciwbólowym, gdyż ogromnie cier-
piał. Wkrótce potem Paul zmarł.
Już wtedy zgromadziło się
w szpitalu wielu znajomych ro-
dziny pastora Ananiasza, a nawet
ogłoszono w lokalnym radio, że
syn znanego pastora zmarł. W cią-
gu kilku godzin do szpitala przy-
było wielu braci pastorów i innych
wierzących. Wszyscy razem byli
zgodni aby modlić się o wskrze-
Represje i prześladowa-
nia ugandyjczyków
Zaczynając jednak od począt-
ku świadectwo pastora Paula,
muszę koniecznie wspomnieć
o jego domu rodzinnym. Jego oj-
ciec, pastor Ananiasz, jest bardzo
znanym usługującym w ich oko-
licy, gdyż założył ponad sto
zborów. W czasach reżimu pre-
zydenta Ugandy – Idi Amina
677443745.003.png
szenie Paula. Ci, którzy proroko-
wali nad nim kiedyś, mówili do
Boga: „on nie może umrzeć, prze-
cież Ty Panie nie kłamiesz, a my
wyraźnie słyszeliśmy, że on ma
być pastorem i międzynarodo-
wym usługującym, my go nie od-
damy śmierci”. Od tej chwili,
modlili się wytrwale przez dzie-
więć godzin, a w dziesiątej go-
dzinie młodemu Paulowi wrócił
mu oddech! Ocknąwszy się, wy-
znał: „Panie będę Ci służył, tak
jak chcesz. Będę pastorem”. Nie
wiedział jak to się dokona. Nadal
nic nie widział na swe oczy i czuł
w każdej części ciała przeszywają-
cy ból.
Gdy w późniejszym czasie za-
pytaliśmy go, czy miał jakieś do-
świadczenie Nieba, gdy nie żył,
powiedział, że nie. Jedynie pamię-
tał powrót do ciała, że poczuł nie-
przyjemne zimno.
W tym czasie, kiedy w szpita-
lu trwała jeszcze usilna modlitwa
o wskrzeszenie Paula, wielu ludzi
zostało uzdrowionych bez nakła-
dania na nich rąk. Moc modli-
twy była tak wielka, że dosięgła
potrzebujących na ich łóżkach.
Potem kilka osób oddało życie Je-
zusowi w tym szpitalu. Chwała
Jezusowi!
Rekonwalescencja Paula trwa-
ła około roku czasu. Chciano mu
nawet amputować nogę. Po tym
śmiertelnym zejściu, wiele orga-
nów wewnętrznych nie funkcjo-
nowało jak należy, ale jednak ze
wszystkiego Pan go stopniowo
uzdrawiał!
dobrze Ci służę, prawda?”. Jed-
nakże Pan zaczął do niego mówić
o wyjeździe ze stolicy i rozpoczę-
ciu czegoś zupełnie nowego.
Otrzymał wizję sieci modlitew-
nej i góry modlitwy. Na tej górze
miałyby się odbywać konferencje,
a także szkoła biblijna, sierociniec
i dom dla starszych usługujących.
Byłoby to też miejsce zanoszenia
stałej, nieustannej modlitwy za
narody.
Pastor Paul po raz kolejny zma-
gał się z posłuszeństwem Panu.
Mówił:, „ale ja nie chcę znów wra-
cać do buszu, zobacz, dobrze mi
tu idzie, zostaw mnie tutaj.” Pan
jednak mówił wytrwale do jego
serca o tym nowym miejscu
służby. Paul poddał się więc Panu
i po otrzymaniu szkolnego dyplo-
mu, wrócił w swoje rodzinne stro-
ny.
Pastor Paul Busobozi z Ugandy
ani razu nie był chory, za co Bogu
jedynie dzięki!
Te trudności i samotność w wi-
zji dotyczącej owego miejsca, spra-
wiły, że po dwóch latach pastor
Paul chciał się poddać i po pro-
stu zrezygnować. Kiedy już podjął
taką decyzję, postanowił ostatni
raz przejść się po szczycie tej góry,
jakby żegnając się z tym miejscem
Wówczas stało się coś niezwykłe-
go. Wtedy na swej drodze zaczął
zbierać …pieniądze, jak grzyby
w lesie… Raz po raz znajdował le-
żące pieniądze, mimo, że nikt na
tę górę nie przychodził, bankno-
ty tam leżały. W czasie schylania
się po nie kilka razy, jego serce
zmiękło i zaczął przepraszać Boga
za swoje narzekanie i zwątpienie
w Jego zaopatrzenie. Po raz kolej-
ny ponowił swoją deklarację: „Pa-
nie zawsze będę Ci służył, w bie-
dzie, czy w dostatku, zawsze będę
Ci służył.” Po tym doświadcze-
niu spędził na górze jeszcze oko-
ło roku, zanim tak naprawdę lu-
dzie zaczęli tam przychodzić, a on
mógł się o nich modlić, głosić im
Ewangelię i dzielić się tą wizją bu-
dowania sieci modlitewnej.
Kiedy tam przybył, podzielił
się tą wizją z rodziną oraz inny-
mi pastorami, którzy mu uwierzy-
li. Razem odszukali tę górę (któ-
rą Pan mu pokazał w wizji) i tam
po modlitwie, gdzie doświadcza-
li chwały Pana, zostawili go i po
prostu odeszli, zapewniając o swo-
im wsparciu.
kształtowanie przez
trudności i przeszkody
Na górze nie było niczego, ani
zadaszenia służącego za miesz-
kanie, ani też wody. Była to po
prostu góra w lesie. W takich wa-
runkach spędził dwa lata na mo-
dlitwie i czytaniu Słowa. Trwał też
w uwielbianiu Boga razem z anio-
łami (którzy mu się ukazywali)
i w poście przerywanym na jedze-
nie zebranych owoców guawy oraz
piciu wody.
Paul czasem schodził do swej
wsi oddalonej 20 km, ale zdarzało
się to jednak rzadko. Chociaż wie-
lu zapewniało go o swym wspar-
ciu, to jednak nikt na tę górę nie
przychodził, aby z nim się mo-
dlić. Poza tym nie miał żadnych
pieniędzy na swe utrzymanie,
nawet na pudełko zapałek aby
rozpalić ognisko i ogrzać się
w chłodne noce, nie mówiąc już
o zbudowaniu jakiegoś zadasze-
nia służącego za mieszkanie.
Mimo tak surowych warunków
Powołanie
i posłuszeństwo Bogu
Po odzyskaniu pełnego zdro-
wia, Paul postanowił pójść do
szkoły biblijnej w stolicy Ugan-
dy, w Kampali. Tam usługiwał
jako ewangelista i nauczyciel Sło-
wa Bożego. W ciągu krótkiego
okresu czasu, założył dwa zbo-
ry oraz liczne grupy modlitewne
w szkołach. Pod koniec studiów
pytał Pana: „gdzie chcesz Pa-
nie, abym Ci służył”? W domyśle
jednak mówił: „Boże chcę zostać
w Kampali, lubię to duże miasto,
zobacz, mam już dwa zbory, chyba
jesteś ze mnie zadowolony, chyba
Służba modlitwy
i niesienie pomocy
potrzebującym.
Teraz stoi tam już murowa-
ny dom pastora Paula oraz drew-
niana wiata, gdzie są organizowa-
ne konferencje i gdzie gromadzą
się ludzie oczekujący na Słowo
i modlitwę. Ludzie są tam uzdra-
677443745.004.png
wiani z rozmaitych chorób, nawet
z AIDS i z raka, a także niepełno-
sprawni.
Pastor Paul ma już sporą
grupę współpracowników, z któ-
rymi ewangelizują szkoły i oko-
liczne wsie. Od ubiegłego roku
działa tam szkoła biblijna, choć
jest bardzo prowizoryczna.
Od kilku lat pastor Paul orga-
nizuje też akcje pomocy sierotom
i starszym usługującym w ramach
projektu „Comforting Broken Ho-
mes” („Wspieranie Rodzin Do-
tkniętych Tragedią”). Te starsze
wiekiem osoby ma szczególnie
na sercu. Widzi, że ci ludzie,
choć kiedyś tak zaangażowani
w rozszerzanie Królestwa Boże-
go w Ugandzie, to obecnie niektó-
rzy z nich są bezdomni i w złym
stanie zdrowia. Jego marzeniem
jest zbudowanie na górze modli-
twy domu dla starszych pasto-
rów seniorów w połączeniu z sie-
rocińcem aby to doświadczenie
i namaszczenie, które nadal jest
na owych usługujących, było prze-
kazywane młodszemu pokole-
niu. Tu znajduje się adres prostej
strony internetowej pastora Paula
w w w.prayermountain.wordpress.
com
Na tej górze modlitwy, wisi
także polska f laga i Ugandyjczycy
codziennie modlą się tam o nasz
kraj.
Kiedy wróciłam do Polski
w 2008 roku rozpoczęłam z Bożą
pomocą organizować pomoc dla
potrzebujących w Ugandzie. Uda-
ło się nam również organizo-
wać wsparcie działań kilku dla
pastorów, m.in. pastora Paula.
Założyłam stronę internetową
www.uganda.info.pl gdzie można
dowiedzieć się więcej o tych dzia-
łaniach.
jących się w modlitwach. Dla przy-
kładu, rodzina prezydenta Ugandy
jest zbawiona, a sam prezydent nie
podpisze żadnej ustawy, zanim
nie poradzi się wpierw doradza-
jących mu pastorów. Część par-
lamentu to chrześcijanie. Pastor
Paul upominał nas: „nie modli-
cie się o wasz kraj, więc dzieje się,
jak się dzieje, że rządzą wami nie-
wierzący, a wy musicie się poddać
bezbożnym prawom, które ustala-
ją.”
cypliny dzieci, a także dla pomocy
w utrzymaniu ich na drodze Bo-
żej. Wszyscy wiemy, jakie za-
grożenia spotykają współczesną
młodzież, jak wiele mają różno-
rodnych pokus i wyzwań, aby
zachować swoją tożsamość chrze-
ścijańską wśród rówieśników ze
świata. Pastor Paul mówił, że takie
zaangażowanie rodzin we wspól-
ną domową modlitwę sprawiło,
że ich zbory zamiast tracić swoją
młodzież, jak to się czasem dzieje,
zaczęły pozyskiwać młodych ludzi
ze świata.
Po konferencji w Wiśle od-
wiedziliśmy jeszcze wiele zbo-
rów i wspólnot chrześcijańskich,
a główna zachęta pastora Paula
była skierowana w stronę naszego
uświęcenia, modlitwy rodzinnej,
wytrwałej modlitwy, modlitwy
o Polskę, postu i szukania woli
Bożej. By wykonywać dzieła Boże,
a nie swoje, żyjąc w tych osta-
tecznych czasach. Często nawią-
zywał do fragmentu odnoszące-
go się przecież do nas wierzących:
Znam uczynki twoje: masz imię, że
żyjesz, a jesteś umarły. Bądź czuj-
ny i utwierdź, co jeszcze pozostało,
a co bliskie jest śmierci; nie stwier-
dziłem, bowiem, że uczynki twoje
są doskonałe przed moim Bogiem.
Pamiętaj więc, czego się nauczyłeś
i co usłyszałeś, i strzeż tego, i upa-
miętaj się. Jeśli tedy nie będziesz
czujny, przyjdę jak złodziej, a nie
dowiesz się, o której godzinie cię
zaskoczę (Obj. 3, 1-3).
Wierzę, że ten 40-dniowy czas
pobytu pastora Paula Busobozi
w Polsce zostawi trwały ślad w ser-
cach ludzi, a także na naszej ziemi.
Przemierzając drogi samochodem
i pociągiem, często razem modli-
liśmy się o Boże nawiedzenie tej
ziemi i zerwanie zasłon z oczu Po-
laków, by przejrzeli na oczy i aby
zaświeciło im światło Ewangelii.
Byłam zaskoczona, że Ugandyj-
czyk może z takim zaangażowa-
niem modlić się o naród, który nie
jest jego własnym narodem. Pa-
stor Paul wierzył jednak, że sko-
ro Bóg przysłał go na tę ziemię, to
po to także, aby modlił się o lu-
dzi tu mieszkających. Wyjeżdża-
jąc, obiecał, że nadał będzie trwać
w modlitwie o nasz kraj i o nas.
Na początku kwietnia Pan dał
pastorowi Paulowi wizję doty-
czącą Polski. Zobaczył siebie jak
z inną białą osobą trzyma polską
f lagę, ale nagle podchodzą silni
mężczyźni, którzy chcą tę f lagę
rozerwać. Wtedy zastanawiał się
nad tą wizją, ale kiedy otrzymał
ode mnie 10 kwietnia sms-a, do-
tyczącego katastrofy pod Smoleń-
skiem, już wiedział, o co chodzi.
Kiedy był tu w Polsce, mawiał:,
„jeśli Bóg wzbudza ludzi na świe-
cie, aby modlili się o Polskę, to ma
dla was wielkie miłosierdzie, ale
powinno być to dla was znakiem,
że nie znajduje tu, w waszym kraju
wystarczającej liczby tych, którzy
by stanęli w wyłomie i wstawiali
się za wasz naród”.
Paul wspominał też czasy, gdy
był dziesięciolatkiem i kiedy po
raz pierwszy w życiu pościł bez
chleba i wody, modląc się z ro-
dziną i całym zborem o obalenie
komunizmu na obszarze Euro-
py gdzie leży Polska. Teraz cieszył
się, że na własne oczy może zoba-
czyć odpowiedź na ich modlitwy
sprzed dwudziestu lat. Przypomi-
nał jednak, że historia lubi się po-
wtarzać i jeśli nie będziemy wierni
Bogu, to być może znów przyjdą
na nas ciężkie czasy. Zachęcał do
usilnej modlitwy o prezydenta,
rząd polski, parlamentarzystów
abyśmy ciche i spokojne życie wie-
dli we wszelkiej pobożności i uczci-
wości (I Tym. 2,2).
Mówił też o tym, jak ważna jest
modlitwa rodzinna, kiedy cała ro-
dzina codziennie gromadzi się
o stałej porze na wspólną godzin-
ną modlitwę i czytanie Słowa Bo-
żego. Mówił o tym, że taki czas
wspólnej modlitwy jest szczegól-
nie potrzebny dla utrzymania dys-
odwiedziny w Polsce
i zachęta do modlitwy
W tym roku, jeden ze zborów
w Wiśle zorganizował konferen-
cję pt. „Panie uzdrów nasz kraj”,
na której głównym nauczającym
był pastor Paul Busobozi. Miał on
wiele do powiedzenia, gdyż ob-
serwuje się zdecydowaną poprawę
życia w Ugandzie, wymodloną
przez rzesze chrześcijan wstawia-
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin