Sztuka świadomego zycia - Nathaniel Branden.txt

(447 KB) Pobierz
�

Ze zbior�w - Biblioteki Sieciowej 

Numer katalogowy - 00164
Autor - Nathaniel Branden
Tytu� - Sztuka �wiadomego �ycia 
Opracowanie - Joanna Wojciechowska 

Od polskiego wydawcy
�
�
Dr Nathaniel Branden jest autorem blisko dwudziestu ksi��ek opartych na jego wieloletniej pracy psychologa i filozofa. Niniejsza jest drug� wydan� w Polsce. Pierwsza, klasyczna pozycja Sze�� filar�w poczucia w�asnej warto�ci, odnosi du�e sukcesy. Z uwag polskich Czytelnik�w wynika, �e jest to nowy rodzaj niezwykle pobudzaj�cej do my�lenia literatury. Oto dwa typowe komentarze:
Ta ksi��ka r�ni si� od wielu innych, kt�rych pe�no w ksi�garniach. Przede wszystkim nie jest tak "optymistyczna". Autor nie pisze, �e wystarczy tylko chcie� i ju� to masz. Pisze natomiast o tym, jak wiele kawa�k�w trzeba z�o�y� w ca�o��, o wysi�ku, kt�ry trzeba w�o�y� w �wiadome �ycie.
Ca�� noc nie mog�am spa� po przeczytaniu rozdzia�u dotycz�cego religii.
�wiadome �ycie to pierwszy z "sze�ciu filar�w", kt�ry pozwala lepiej zrozumie�, jak funkcjonujemy, jak mo�emy lepiej �y�, lepiej zarabia�, wi�cej osi�ga�, bardziej si� kocha�. Nie jest magiczn� recept� na ustawienie mebli w mieszkaniu, kt�re zapewni szcz�cie, ale recept� na urz�dzenie wn�trza w�asnego JA. Tylko dzi�ki odpowiedniemu my�leniu, planowaniu i dzia�aniu mo�emy podnie�� jako�� swojego �ycia. Wyj�tkowo�� Nathaniela Brandena polega na tym, �e daje bardzo konkretne i zrozumia�e rady, jak mo�na zmieni� swoje �ycie na lepsze. Nie m�wi, jak "inni" powinni post�powa�, ale co ja mog� "tu i teraz" zrobi� dla siebie.
O genialnej teorii "sze�ciu filar�w" wspomnia�em ju� kilka lat temu w mojej ksi��ce JA. Obserwuj� dzia�anie tej teorii w praktyce i zawdzi�czam wiele w�asnych sukces�w. Do pewnego stopnia zbieg okoliczno�ci sprawi�, �e tym razem nie odm�wi�em sobie przyjemno�ci przet�umaczenia Sztuka �wiadomego �ycia. By�a to prawdziwa uczta duchowa. T�umaczenie pozwoli�o mi zrozumie�, jak wielu s��w nie ma w j�zyku polskim! Jak trudno jest nam nawet my�le� tymi kategoriami. Dlatego ksi��ka mo�e wydawa� si� trudna przy pierwszym czytaniu. Przyznam, �e wnikliwo�� i m�dro�� niekt�rych stwierdze� dotar�a do mnie dopiero przy szukaniu najlepszych sformu�owa� w j�zyku polskim.
T�umaczenie pozwoli�o mi r�wnie� odkry� ciekawe zjawisko: jak natura j�zyka mo�e czasem zniekszta�ca� my�li. W procesie wyg�adzania pierwszej wersji t�umaczenia czasami okazywa�o si�, �e gubiona by�a wa�na tre��. J�zyk, w kt�rym my�limy i przez kt�ry poznajemy rzeczywisto��, to powa�niejsza sprawa, ni� by si� wydawa�o na pierwszy rzut oka. Chc� tutaj podzi�kowa� redaktorowi polskiego wydania za wiele cennych uwag, cierpliwo�� i zaanga�owanie w nasze liczne dyskusje internetowe, dzi�ki kt�rym przek�ad znacznie zyska� na jako�ci.
M�wi�c o j�zyku, chc� r�wnie� podzi�kowa� Irenie Ko�mi�skiej, za�o�ycielce fundacji ABC XXI, za podpowiedzenie s�owa "samouznanie", kt�re postanowi�a lansowa� w Polsce na konferencji Jak kocha� dziecko w maju 1999. Rzeczywi�cie jest to chyba najtrafniejsze t�umaczenie angielskiego "self-esteem". U�ywane do tej pory okre�lenie "poczucie w�asnej warto�ci" sk�ada si� a� z trzech s��w oraz nie w pe�ni oddaje element "zas�ugiwania". "Uznanie" jest czym� wi�cej ni� "poczuciem" czy "mniemaniem" o sobie; bardziej wyra�nie oparte jest na rzeczywisto�ci. Uzna� kogo� znaczy dostrzec, co potrafi, i przyzna�, �e zas�uguje. Tych w�a�nie dw�ch kluczowych s��w: "potrafi�" i "zas�uguj�" u�ywa Nathaniel Branden w swojej definicji. Dla zachowania ci�g�o�ci z przek�adem poprzedniej ksi��ki Autora w niekt�rych miejscach u�ywam "poczucia w�asnej warto�ci", ale mam nadziej�, �e "samouznanie" znajdzie w�a�ciwe miejsce w j�zyku polskim. Zapraszam Czytelnik�w do podzielenia si� swoimi przemy�leniami na ten temat.
Dzi�kuj� r�wnie� Jackowi Santorskiemu za pomoc w znalezieniu najlepszych polskich odpowiednik�w niekt�rych termin�w, a szczeg�lnie za podpowiedzenie s�owa "uwa�no��" jako odpowiednika angielskiego "mindfulness".
S�owo "ja" przyjmuje w ksi��ce trzy ro�ne formy. "Ego" ma na szcz�cie to samo znaczenie po polsku. Dla odr�nienia za� dw�ch pozosta�ych - "I", kt�rego u�ywamy m�wi�c o sobie, jest t�umaczone jako "ja", natomiast "self", "wewn�trzne ja", jest pisane wielkimi literami: "JA" (to w�a�nie mia�em na my�li nadaj�c w 1993 roku tytu� JA swojej pierwszej ksi��ce).
Dla lepszego brzmienia przyk�ad�w imiona wyst�puj�cych w ksi��ce klient�w terapii (kt�re i tak s� fikcyjne) zosta�y spolszczone, nawet je�li nie maj� dok�adnego polskiego odpowiednika.
W wypowiedziach w j�zyku angielskim cz�sto nie odr�nia si� p�ci osoby, kt�ra ich dokonuje. Szczeg�lnie daje si� to odczu� w przytaczanych w ksi��ce �wiczeniach ko�czenia zda�. Dlatego zastosowanie na zmian� formy m�skiej i �e�skiej w polskim t�umaczeniu wydaj si� by� zgodne z intencj� Autora.
Ponadto w j�zyku angielskim nie rozr�nia si� formy "ty" i "pan", dlatego angielskie "you" jest t�umaczone jako "ty". W niekt�rych sytuacjach trudno powiedzie�, jaka forma zosta�aby u�yta po polsku, dlatego konsekwentnie u�ywam formy "ty", cho� czasem mo�e to brzmie� szokuj�co, gdy na przyk�ad pacjenci zwracaj� si� w ten spos�b do lekarza. Jest to ciekawe zjawisko kulturowe, kt�rego praktyczne skutki w stosunkach mi�dzyludzkich mam przywilej obserwowa� w codziennym �yciu w Kanadzie.
Na zako�czenie uwag j�zykowych chc� podzieli� si� pewnym niezwyk�ym odkryciem. Dwa zasadniczo r�ne angielskie s�owa maj� ten sam odpowiednik po polsku: zar�wno "angry", jak i "bad" znacz� "z�y". Osoba prze�ywaj�ca emocj� z�o�ci po polsku automatycznie jest "z�a", czyli niedobra. I jak w takim j�zyku mo�na zrozumie� emocje?!
Ta ksi��ka to kopalnia pomys��w i technik dla polskich psycholog�w, nauczycieli, wychowawc�w, przyw�dc�w, a jednocze�nie doskona�y poradnik �ycia dla ka�dego my�l�cego cz�owieka.
Dr Nathaniel Branden ksi��k� t� zaprasza w podr� na odleg�� planet�, do kt�rej trzeba znale�� drog�. Czas zatr�bi� w z�oty r�g! Jestem pewien, �e Autor nie mia� okazji pozna� tw�rczo�ci Wyspia�skiego, a jednak ca�a ta ksi��ka jest po�wi�cona wyja�nieniu, jak dosz�o do sennego ta�ca bohater�w Wesela. Czy potrafimy podj�� wyzwanie �wiadomego �ycia i zrozumie� czym jest "z�oty r�g"? Czy "ostanie si� jeno sznur" i tym razem? To, na szcz�cie, zale�y tylko ode mnie.
			Tadeusz Niwi�ski Vancouver, Kanada, marzec 1999
Adres internetowy: TadeuszNiwinski@teta.ai
�
�
�
�
Wst�p
W kilka miesi�cy po napisaniu ostatniej ksi��ki, Taking Responsability (Branie odpowiedzialno�ci), podczas przyj�cia kto� zapyta� mnie, co aktualnie pisz�. Odpowiedzia�em, �e w�a�nie zabieram si� za ksi��k�, kt�ra ma przeanalizowa�, co to znaczy �y� �wiadomie.
Pewna starsza pani, kt�rej twarz pokrywa�y bruzdy goryczy, skrzywi�a si� i z dezaprobat� pokr�ci�a g�ow�. "�y� �wiadomie? - powiedzia�a. - Nie najlepszy pomys�. Kto by chcia� �y� �wiadomie? �ycie by�oby zbyt bolesne."
Zapyta�em: "Czy mniej bolesne jest, je�li �yjemy nie�wiadomie i mechanicznie, nie wiedz�c, co robimy, �lepi na mo�liwo�ci, co mo�na zrobi� lepiej?" Ale nie odpowiedzia�a.
Kto� inny przy stole zauwa�y� natomiast: "Nawet je�li �wiadome �ycie mo�e ma jakie� zalety - czy to nie za du�o wysi�ku?"
? ? ? 
Jak �wiat�o, kt�re mo�na rozja�nia� i przyciemnia�,
�wiadomo�� funkcjonuje na skali, kt�r� mo�na regulowa�.
? 
To prawda, �e �wiadome �ycie zmusza nas czasem do stawienia czo�a trudnym sytuacjom. R�wnie� prawd� jest, �e wymaga wysi�ku. Jako spos�b post�powania �wiadome �ycie ma swoj� cen�, kt�rej si� tak�e przyjrzymy. G��wnym motywem tej ksi��ki jest jednak fakt, �e zyski wielokrotnie przewy�szaj� poniesione koszty. �wiadome �ycie jest �r�d�em si�y i wyzwolenia. Nie przyt�acza nas, ale dodaje skrzyde�.
Jak �wiat�o, kt�re mo�na rozja�nia� i przyciemnia�, �wiadomo�� funkcjonuje na skali, kt�r� mo�na regulowa�. Mo�emy by� bardziej �wiadomi lub mniej �wiadomi, lepiej zdawa� sobie z czego� spraw� lub gorzej. Wyb�r nie dotyczy wi�c tylko dw�ch kra�cowych stan�w: absolutnie optymalnej �wiadomo�ci z jednej strony i zupe�nej nie�wiadomo�ci (jak w �pi�czce) z drugiej. Mo�na decydowa� si� na mniej lub bardziej �wiadome �ycie. Innymi s�owy, wybiera� mi�dzy �yciem �wiadomym a automatycznym. Mi�dzy tymi skrajno�ciami zawsze wyst�puje ca�a gama odcieni.
Tragedi� wielu ludzi jest w�a�nie to, �e w du�ym stopniu �yj� automatycznie: my�l� tak jak zawsze przedtem, nie analizuj� swoich motyw�w dzia�ania, reaguj� na wydarzenia w spos�b odruchowy. Rzadko spogl�daj� na cokolwiek �wie�ym spojrzeniem i rzadko miewaj� nowe pomys�y. Egzystuj� na niskim poziomie �wiadomo�ci. Jedn� z konsekwencji tego jest bezbarwne, pozbawione ekscytacji i pasji �ycie. Nietrudno zauwa�y�, �e �wiadomo�� dodaje energii, a jej brak powoduje nud� i odr�twienie.
�wiadome �ycie polega na postawie zaanga�owania si� w uwa�no�� jako spos�b istnienia na tym �wiecie oraz na uruchamianiu stopnia �wiadomo�ci odpowiednio dostosowanego do danego dzia�ania. Ale co to w�a�ciwie znaczy, nie jest takie oczywiste. "�wiadome �ycie" to nies�ychana abstrakcja. Przyjrzymy mu si� dok�adniej na �amach tej ksi��ki.
U�ywam tu terminu "�wiadomo��" w jego podstawowym znaczeniu: stan bycia �wiadomym lub zdawania sobie sprawy z jakiego� aspektu rzeczywisto�ci. Dlaczego �wiadomo�� jest wa�na? M�wi�c kr�tko, dla wszystkich gatunk�w, kt�re j� posiadaj�, �wiadomo�� jest podstawowym narz�dziem przetrwania i przystosowania do rzeczywisto�ci - jest zdolno�ci� postrzegania otoczenia w okre�lony spos�b i na okre�lonym poziomie oraz odpowiedniego kierowania swoim post�powaniem. Mo�na by r�wnie dobrze zapyta�: dlaczego wzrok jest wa�ny.
�wiadome �ycie jest stanem umys�owej aktywno�ci, a nie bierno�ci. Jest zdolno�ci� odbierania �wiata �wie�ym spojrzeniem. Jest inteligencj�, kt�ra cieszy si� swoim w�asnym funkcjonowaniem. �wiadome �ycie jest ch�ci� pe�nego zdawania sobie sprawy ze wszystkiego, co jest zwi�zane z naszymi zainteresowaniami, warto�ciami, zamiarami i celami. Jest gotowo�ci� stawienia czo�a faktom, niezale�nie od tego, czy ...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin