* * *
boję się tam iść, Jezu – boję się
jak mam przekonać tych, których kocham
i których zdanie ceniłem zawsze
że nie mają racji, że Ty ją masz
będą ze mną mówić, Jezu – przekonywać
martwić się o mnie, tłumaczyć z miłością
zrozumieją w końcu, że myślę inaczej
i ja będę musiał zrozumieć ich lęk
jak mógłbym nie usiąść z nimi do stołu
niczego przecież nie będą wymagać ode mnie
zaoferują pomoc, zbiorą co, kto ma
każdy da więcej, niż będzie mógł mi dać
nie wybaczyłbym sobie, gdybym nie poszedł
gdybym dla nich, dla ciebie nie podjął tej próby
obym tylko z synagogi wrócił sam, mój Jezu
obym wrócił sam
kaz.x