Prywatyzacja.doc

(44 KB) Pobierz
Prywatyzacja - sprawa nie tylko Poloni, zarzuty społeczeństwa

Prywatyzacja - sprawa nie tylko Poloni, zarzuty społeczeństwa.

Tak się składa, że 'prywatyzacja' to nie tylko polski, ale również polonijny problem.
W Nowym Jorku istnieją organizacje założone przed laty przez lokalnych polonijnych patriotów (jak ks. Longin Tolczyk)  jak Centrum Polsko-Słowiańskie i Polsko-Słowiańska Unia Kredytowa (rodzaj banku). 
Obydwie organizacje okrzepły i rozrosły się do znacznych rozmiarów, obsługując skutecznie polonijne środowisko. Niestety, do ich władz dostali się obcy ludzie (niektórzy zostali prawdopodobnie podesłani prze służby specjalne z Polski lub z antypolskich ośrodków w USA), którzy zaczęli sprawować nad nimi kontrole, skutecznie eliminując wpływy Polonusów patriotów.
Oczywiście nie robili tego za darmo. Jeden z Dyrektorów CPS 'sprywatyzował' gazetę wydawana przez Centrum, inny przechwycił agencje, która zajmowała się poszukiwaniem pracy dla Polek jako opiekunek nad ludźmi starszymi i chorymi (od tego czasu zaczęto zatrudniać głównie Afroamerykanki, ignorując Polki - jakakolwiek krytyka jest niemożliwa ze względów poprawności politycznej, bo  kto tutaj odważy się narazić  na zarzut rasizmu lub antysemityzmu). Jeszcze inny 'sprywatyzował', polonijny program lokalnej TV.  Od lat istnieją zakusy na 'prywatyzacje' PSFUK ( zob. załączona ulotka) Instytucje te powstały przecież ze składek polonijnej społeczności w NY i stanowiły niekwestionowaną polską własność. 
Można wiec zapytać czy ta 'prywatyzacja' ,a faktycznie kradzież,  mogłaby zaistnieć bez wsparcia ze strony Konsulatu, niby-polonijnych mediów, a szczególnie nie-polskich biur adwokackich, które zarabiały olbrzymie pieniądze na nieustannych intrygach i podawaniu do sądu, przy okazji skutecznie paraliżując działalność tych instytucji.
Polonusi uznali widocznie, że nic nie da się zrobić w warunkach tutejszej 'demokracji', skoro powszechnie ignorują wybory do władz tych instytucji. Udział w wyborach nigdy nie przekracza 5%.

Felix de Kansky

=====================================================
 
 Przed prywatyzacją dług Polski wynosił 24 mld dolarów. PO prywatyzacji sięga 250 mld dolarów i rośnie....  Rząd miał dochody z majątku jaki posiadał, dziś te dochody maja panowie Klin i Spółka.. rząd podnosi podatki i opłaty dla pana i jemu podobnych.
Ten majątek nie powstał z niczego.. powstał z pracy kilku pokoleń POlaków, którzy na starość mieli mieć opiekę w tych szpitalach.. i spokojny kąt w mieszkaniu -dziś ich na to nie będzie stać - bo szpitale sprywatyzują.
TO tak, jakby pan wyrzucił z domu dziadków i rodziców którzy pracowali na dom i wszystko co panu dali.. a pan to sprywatyzował na żonę - a ich wykopał na ulice... śmiejąc z nich, że frajerzy dali się panu wykołować i nieudacznicy nie zabezpieczyli się na starość:-)
 RomanK
 =====================================
To jeszcze nie tak. To znacznie gorzej. To nie syn 'prywatyzuje' na żonę , ale rząd prywatyzuje wszystko co jest dziadka, matki, syna, synowej, wnuków.
Prywatyzuje - taki wymyślili sobie eufemizm na przekazanie, prawie nieodpłatnie, w ręce kugelenbogelów całej własności Polaków. Czysty marksizm - zniszczyć własność (gojów), zniszczyć rodzinę, zniszczyć religię.
I to przy entuzjazmie niezwykle chytrze oszukiwanych. Znaczenie słowa prywatyzacja, w typowy sposób dla komunistów, tzw 'nowomowa', zmieniona na oddawanie w ręce obce, a bliskie im, wszystkiego co ma wartość i służy do dalszego podboju. 
Sklepik, jakaś firemka, może stać sobie i funkcjonować obłożona, jak należy, podatkami. Przecież jak tylko w pobliżu takich konusów stanie supermarket , to i koniec żywota takich maluchów. Nikt nie będzie im podrzynał gardeł - same ogłoszą upadłość. Prywatyzacja, w warunkach pokomunistycznych, to byłoby oddanie mieszkań lokatorom, fabryk robotnikom, szpitali lekarzom i pielęgniarkom. Pewnie, że na początek, wobec nędzy kapitałowej, jakieś sposoby dofinansowywania musiały by być konieczne. 
To co zastosowano - to nazwać można, z czystym sumieniem, OKRADANIE! 
Tak to widzę i żadne inne tzw. 'własne zdania' mnie nie przekonają. 
Janusz M

DRODZY RODACY, CZŁONKOWIE UNII KREDYTOWEJ!

W maju 2008 r. odbędą się wybory uzupełniające do „Rady Dyrektorów" Polsko-Słowiańskiej Federalnej Unii Kredytowej. Nikomu z państwa nie musimy tłumaczyć jak ważnym jest to, żeby P-SFCU pozostało w polskich rękach i działało na rzecz Polonii.  

Mając na względzie dokonanie ewolucyjnych zmian w Unii Kredytowej, dla dobra jej członków i całej Polonii, w najbliższej perspektywie czasu – prosimy i apelujemy - abyśmy jako Polacy chcieli wreszcie lepiej zadbać o wspólne dobro jakim jest Polsko-Słowiańska Unia Kredytowa. Zamiast narzekać, krytykować i nadal nic nie robić, co stwarza bardzo korzystną sytuację dla wrogów Polonii – zdecydujmy się wreszcie do zrobienia czegokolwiek dla naszego wspólnego dobra, a mianowicie: 

- Przede wszystkim nie wyrzucajmy kart do głosowania otrzymanych z Unii (P-SFCU) do kosza, ale próbujmy wybierać dobrych kandydatów i głosować!!! Dotychczas na ponad 70 tys. członków Unii Kredytowej głosuje bardzo mizerny odsetek (3,5%). Pozostali narzekają, krytykują i czekają że może „ktoś" zrobi za nas porządek w naszej Unii Kredytowej.

- Są jednak Polacy, którzy chcą tworzyć dobro wspólne Polonii i powinniśmy pomóc im z ufnością głosując na te osoby, które kandydują do Rady Dyrektorów w celu przywró-cenia tam normalności i służby publicznej. 

- Zalecamy Rodakom oddanie głosu przede wszystkim na Panią Izabelę Dybowską, której udzielamy pełnej rekomendacji.

Rodacy, nie bądźmy bierni i głosujmy tak aby w Radzie Dyrektorów znaleźli się ludzie, którzy zadbają należycie o nasze dobro wspólne. Pamiętajmy, że nasza obojętność ułatwi tylko realizację planów i zamiarów naszych wrogów, którzy od dawna myślą jak taki piękny dorobek polskich imigrantów, tą kurę która znosi złote jaja - zawłaszczyć, sprywatyzować, stworzyć komercyjny bank w którym nie Polacy, ale „oni", obejmą kierownicze stanowiska z rocznymi wynagrodzeniami, nawet wyższymi od pensji Prezydenta USA. To nie są mrzonki Drodzy Rodacy – w przeszłości mieliśmy już dyrektora wykonawczego w Unii, która zarabiała rocznie tyle ile v-ce Prezydent USA. Czy Unia musi płacić aż tak wysokie apanaże? Pamiętajmy, że ustalanie płac leży w gestii Rady Dyrektorów.

Apelujemy więc o zaangażowanie w wyborach i należytą roztropność. 

IZABELA DYBOWSKA

Izabela Dybowska, 29 letnia z aspiracjami młoda Kobieta, absolwentka Bankowości i Ubezpieczeń Akademii Finansów w Warszawie.

Od od dłuższego czasu, jestem członkiem Polish&Slawic Federal Credit Union oraz Polish&Slawic Center.

Obecnie aktywnie działam jako prowadząca i współzałożyciel Sekcji Młodzieżowej Patriotycznego Klubu Dyskusyjnego, która swoją działalność prowadzi w Centrum Polsko-Słowiańskim.

Jestem aktywnym Członkiem Patriotycznego Klubu Dyskusyjnego.

Pragnę aby Polska Społeczność się zjednoczyła, gdyż tylko wspólne aktywne działanie gwarantuje iż Polonia będzie poważnie brana pod uwagę przez rządowe instytucje amerykańskie, a co za tym idzie udzielane będą znaczące fundusze, które będą użyte na rozwój małych przedsiębiorstw, na pomoc potrzebującym studentom jak również na kulturalne wydarzenia dla Polskiej Społeczności.

Doświadczenie jest bardzo ważne, jednak równie ważne są nowe pomysły i nowe spojrzenia oraz młoda energia, które będą dążyły do zrealizowania powyższych celów.

Jestem za tym aby relacje pomiędzy Radą Dyrektorów a członkami Polskiej Unii oraz jej pracownikami były bardziej otwarte ponieważ dialog, współpraca i mądre pomysły mogą przyczynić się że Polsko-Słowiańska Federalna Unia Kredytowa będzie utrzymywała a nawet poprawiała mocną pozycję na rynku i co się z tym łączy będzie więcej funduszy na wymienione powyżej cele. 

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin