Patronka młodych.pdf

(173 KB) Pobierz
oredzie65-2007.p65
4
Orędzie Miłosierdzia
PATRONKA
M£ODYCH (1)
Apostolska spośród wielu świętych i błogosła-
wionych Kościoła wybrała patronów. W ich
gronie, obok Matki Bożej, Sługi Bożego
Jana Pawła II, znalazła się apostołka
Bożego Miłosierdzia, Święta z Polski
– Siostra Faustyna. Może mało kto po-
myślał o tym, że ta najbardziej zna-
na Święta naszych czasów, której 70.
rocznicę odejścia do domu Pana
obchodzimy w tym roku, zakończy-
ła swą wielką misję na ziemi w mło-
dzieńczym wieku. Umierała bowiem
mając tylko 33 lata, a Chrystus powierzał jej
wielką prorocką misję, gdy miała zaledwie lat
26. To już w tym wieku przyjęła na siebie całą
radość spotkania z Jezusem, ale i troski, cier-
pienia związane z wielkim posłannictwem wo-
bec Kościoła i świata. Bóg nie lękał się po-
wierzyć tego odpowiedzialnego zadania tak
młodej osobie.
Co Siostra Faustyna może dzisiaj zaofero-
wać ludziom młodym? Współczesne środowiska
opiniotwórcze, zwłaszcza media kreują „świato-
wy” obraz człowieka szczęśliwego bez Boga, mło-
dego, bogatego i zadowolonego z życia, dążą-
cego za wszelką cenę do przyjemności i zaspo-
kojenia cielesnych potrzeb. Oglądając taki mo-
del życia, młodzi często sobie uświadamiają, jak
daleko im do tego „ideału”, bez którego – jak
im się wydaje – nie będą szczęśliwi. Święta Sios-
tra Faustyna pokazuje, że prawdziwe szczęście
człowieka nie zależy od jego bogactwa, wykształ-
cenia czy pozycji społecznej, ale od zjednocze-
nia z Bogiem, który jest źródłem wszelkiego dob-
ra i szczęścia.
Jakiego Boga poznaje dzisiejsza młodzież
i jakiego Boga odkryła w swym krótkim życiu ta
Święta? Wielu młodych ludzi poznaje Boga jako
troskliwego Ojca, żyje duchem wiary, ale są jed-
nak i tacy, którzy postrzegają Boga jako nieoso-
bową siłę lub ponadświatowego kontrolera. Taki
Bóg nie interesuje się ich losem, problemami
i nie rozumie tęsknoty ludzkiego serca. Taki Bóg
Młodość niesie ze sobą
wiele pozytywnych aspektów.
Jest to czas, w którym kształtu-
je się osobowość; czas, który upływa
na fascynacji otaczającym światem, wspólnotą
i przyjaźnią. To pogoń za szczęściem i miłością,
którą różnie się nazywa, to zdobywanie kolejnych
stopni zaplanowanego kształcenia się i pierwsze
poważne plany na przyszłość. To wreszcie szcze-
gólna wrażliwość i otwartość na spotkanie z ta-
jemniczym głosem Boga, aby odczytać swe życio-
we powołanie.
Młodzi potrafią wnieść do swego środowi-
ska całą gamę uczuć i zapału, świeżość spotka-
nia z Chrystusem. Oni są też posłani do swych
rówieśników, którzy zagubili sens swego życia,
by doprowadzić ich do odkrycia prawdy o Bogu
miłującym człowieka. Dla ożywienia tego ducha
Ojciec Święty Jan Paweł II zainicjował w 1986
roku spotkania młodych wyznawców Chrystusa
z całego świata. Światowe Dni Młodzieży orga-
nizowane były już w różnych stronach naszego
globu: najpierw w Rzymie, a potem kolejno:
w Buenos Aires, Santiago, w Częstochowie, Den-
ver, Manili, Paryżu, Rzymie, Toronto… i w Ko-
lonii. Przed nami już XXIII Światowe Dni Mło-
dzieży w Sydney w Australii. Ich hasłem jest obiet-
nica Jezusa: Gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzy-
macie Jego moc i będziecie Moimi świadkami.
To na kontynencie australijskim w lipco-
we dni 2008 roku spotkają się tysiące młodych
ludzi ze wszystkich kontynentów, by wyznać swą
wiarę w Chrystusa, na nowo się nią ucieszyć
i pogłębić ją we wspólnocie Kościoła. Na zbli-
żające się świętowanie wiary i młodości Stolica
www.faustyna.pl
98819833.004.png 98819833.005.png
styczeń, luty, marzec 2008
5
nieustannie czegoś zabrania, nakazuje lub zaka-
zuje i wymaga, hamując ludzką wolność i radość
życia. Mając taki obraz Boga, młodzież próbuje
odnaleźć szczęście poza Nim, w przyjemnościach
życia, w świecie narkotyków, pożądliwości i grze-
chu. Ale to tylko na pozór przynosi im pokój,
a tak naprawdę wprowadza w świat niepewności
jutra, lęku, pustki i niepokoju.
A święta Siostra Faustyna? Z jej duchowych
zapisków wyczytujemy prawdziwy obraz Boga,
który stwarza nas z miłości, w darze odkupienia
posyła swego Syna, by oddał za nas swoje życie.
To Bóg który bierze nas za swe dzieci, pochyla
się nad nami i otwiera na oścież drzwi miłosier-
dzia. Bóg św. Siostry Faustyny, to dobry Ojciec,
który nosi nas na swym łonie i we wnętrznościach
swego miłosierdzia. Wsłuchuje się w tętno bicia
naszego serca, towarzyszy każdej chwili, jest bli-
żej nas niż być może drugi człowiek, bo za
mieszkanie obrał sobie czystą ludzką duszę.
O Boże – pisała w „Dzienniczku” – jak hojnie
rozlane jest miłosierdzie Twoje, a wszystko to uczy-
niłeś dla człowieka. O, jak bardzo musisz kochać
tego człowieka, kiedy Twa miłość tak czynna dla
niego (Dz. 1749) .
Taki Bóg wzbudza zaufanie, ogarnia czło-
wieka łaskawą miłością i podnosi aż ku wyży-
nom nieba. Każdy człowiek, a zwłaszcza mło-
dy, potrzebuje afirmacji, pragnie, by ktoś od-
krył w nim niepowtarzalność i jedyność osoby
z całym jej bogactwem. Pomimo ery telefonów
komórkowych czy możliwości elektronicznej
łączności z całym światem, pozostał do zaspo-
kojenia w młodym człowieku głód interperso-
nalnej komunikacji, bliskości drugiej osoby.
Z odpowiedzią na to pragnienie przychodzi św.
Faustyna. Bóg, jakiego poznaje młoda Święta
z Łagiewnik, to Osoba, która nieskończenie mi-
łuje człowieka i chce nawiązać z nim głęboką
relację miłości. Młodzi poszukują wspólnoty,
oparcia życzliwych przyjaciół, trwałych więzów
na dobre i na złe. Siostra Faustyna, bogata
w doświadczenie miłości Boga, uczy, że życie
nabiera sensu dopiero wtedy, gdy pojawi się ta
pierwsza najważniejsza wspólnota, gdy młody
człowiek zdecyduje się spotykać w swym sercu
z Bogiem. Jest to Osoba bliska, bo można od-
naleźć ją we własnym wnętrzu, spotkać się z Nią
w mieszkaniu swej duszy, można z Nią rozma-
wiać, podjąć wielki dialog całego życia. Tak czy-
niła św. Siostra Faustyna mówiąc, że nie szuka
szczęścia gdzieś daleko, ale odnajduje go w swo-
im sercu, w którym przebywa Bóg. Z Nim za-
czynała dzień, szła do pracy, z Nim odpoczy-
wała, Jemu powierzała sekrety młodego serca.
Dopiero ta przyjaźń uzdolniła ją do głębszych
relacji we wspólnocie z innymi ludźmi. Siostra
Faustyna czuła, że jest kochana, i czuła, że ko-
cha, dlatego była szczęśliwa. Całą swą ufność zło-
żyła w Bogu i nie została zawiedziona.
Ta młoda Siostra w swym krótkim życiu
doświadczyła, co znaczy otworzyć się na prze-
mieniającą obecność Bożej miłości. Osiągnęła
szczyty zjednoczenia mistycznego z Bogiem, któ-
remu oddała całą swą młodość i życiowe plany.
W lipcu 2008 roku stanie przed setkami tysięcy
młodych ludzi z różnych kontynentów, by od-
kryć przed nimi i podzielić się tajemnicą szczęś-
cia i miłości, której tak bardzo poszukują, ta-
jemnicą realizacji swego życiowego powołania
w spotkaniu z Bogiem miłosierdzia.
s. M. Salwatricze Musiał ZMBM
Ofiary na g³oszenie orêdzia Mi³o-
sierdzia na Œwiatowych Dniach
M³odzie¿y w Sydney 2008
można wpłacać na konto:
Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia
ul. Siostry Faustyny 3
30-420 Kraków
Kredyt Bank S.A.
Filia nr 6 w Krakowie, I O/Kraków
ul. Dietla 68, 31-039 Kraków
nr: 09 1500 1142 1220 6033 7464 0000
IBAN: PL
BIC: KRDBPLPW
z dopiskiem: SYDNEY 2008
www.faustyna.pl
98819833.006.png
6
Orędzie Miłosierdzia
Machniak, osoby prowadzące różne dzieła mi-
łosierdzia oraz apostołowie Bożego Miłosierdzia
z Polski i siedmiu krajów europejskich.
WSPÓ£CZESNE
OBLICZA
MI£OSIERDZIA
Odkrywać piękno miłosierdzia
Kto nie zna praw miłosierdzia, nie jest w sta-
nie ani w sposób odpowiedzialny go świadczyć, ani
nie potrafi z niego korzystać, mimo że jest ono
w zasięgu jego ręki – powiedział ks. prof. Edward
Staniek. To stwierdzenie dobrze oddaje sytuację,
w jakiej żyjemy: wielu bowiem ludzi, nawet po-
bożnych nie wie, na czym polega prawdziwe,
chrześcijańskie miłosierdzie i miłosierdziem na-
zywa czyny, które nim nie są. Często utożsamia
się je bowiem z pobłażliwością, ze słabością,
z zaprzeczeniem sprawiedliwości, samą litością
czy upokorzeniem i tym samym u ludzi wrażli-
wych i myślących budzi niechęć czy wręcz wstręt
do takiego miłosierdzia.
Częstym „wykroczeniem” przeciw miłosier-
dziu jest oddzielanie go od prawdy. Jednak to
właśnie prawda jest niezmiennym punktem od-
niesienia, który pozwala określić czy dany czyn
jest prawdziwym miłosierdziem, czy też pod nie
się podszywa. Dla nas prawdą o miłosierdziu
Boga i ludzi jest Jezus Chrystus i każdy, kto chce
uczyć się ewangelicznego miłosierdzia, winien
wpatrzyć się we wzór , jaki On nam zostawił w swo-
jej postawie i nauczaniu. Aby jakiś czyn mógł
zostać uznany za autentyczny wyraz miłosierdzia
musi się opierać na obiektywnej, Bożej praw-
dzie i podlegać konkretnym normom, Bożemu
prawu. Współczesnym zagrożeniem dla właści-
wego rozumienia miłosierdzia jest więc – jak za-
uważa ks. prof. Staniek – relatywizm etyczny, ety-
ka sytuacyjna i subiektywizm.
Podstawowa dla właściwego pojęcia miło-
sierdzia jest nie tylko obiektywna prawda, ale tak-
że zachowanie sprawiedliwości, czyli takiej po-
stawy, która polega na stałej i trwałej woli od-
dawania Bogu i bliźniemu tego, co im się nale-
ży (KKK 1836) . Bardzo często jednak sprawied-
liwość przeciwstawia się miłosierdziu. Tymcza-
sem miłosierdzie zawsze zakłada i domaga się
Miłosierdzie w relacjach międzyludzkich jest
kluczowym tematem naszej egzystencji, gdyż tak
naprawdę decyduje o wzroście w samym człowie-
czeństwie i chrześcijańskim powołaniu. Człowiek
nie rośnie inaczej, jak tylko przez bezinteresowny
dar z siebie wobec drugiego człowieka. Tymcza-
sem samo pojęcie miłosierdzia wprowadza nas czę-
sto w zakłopotanie. Paradoks, z którym mamy tu
do czynienia, polega na tym, że niektórzy wysła-
wiają je jako szczytowe osiągnięcie ludzkiej natu-
ry, które wiedzie człowieka ku największemu speł-
nieniu, inni natomiast gardzą nim jako najgorszą
wadą, która wprost przeciwnie: uwłacza człowie-
czeństwu. Błędy popełniane w tym zakresie nie
są jednak błędami tylko współczesnego pokolenia,
borykali się z nimi już starożytni i nie znajdując
ostatecznych odpowiedzi, często wykluczali miło-
sierdzie z życia społecznego . Takimi słowami prze-
łożona generalna m. M. Gracjana Szewc uza-
sadniała potrzebę podjęcia refleksji nad tema-
tem miłosierdzia w relacjach międzyludzkich na
sympozjum „Współczesne oblicza miłosierdzia” ,
które odbyło się 9 – 10 listopada 2007 roku w Sank-
tuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie – Ła-
giewnikach. Spotkanie zorganizowane zostało
przez Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miło-
sierdzia, Rektorat Sanktuarium i Katedrę Teo-
logii Duchowości Papieskiej Akademii Teologicz-
nej w Krakowie, a wzięło w nim udział wielu
znanych teologów, wśród nich: ks. prof. Edward
Staniek, ks. prof. Henryk Wejman i ks. prof. Jan
www.faustyna.pl
98819833.007.png 98819833.001.png
styczeń, luty, marzec 2008
realizacji wyraźnie określonych i podstawowych
wymagań sprawiedliwości. Pisał o tym Sługa Boży
Jan Paweł II w encyklice „Dives in misericor-
dia”: Autentyczne miłosierdzie jest jakby głębszym
źródłem sprawiedliwości (…) jest zarazem jakby
doskonalszym (…) wcieleniem sprawiedliwości
(DM 14) . Tak rozumiane miłosierdzie dowartoś-
ciowuje człowieka, umacnia jego godność i słu-
ży wzrostowi dobra.
Źródłem i motywem chrześcijańskiego mi-
łosierdzia jest Bóg. Jeżeli dobro, które człowiek
czyni drugiemu człowiekowi, jest rzeczywiście mi-
łosierdziem chrześcijańskim, to jest ono odbiciem
miłosierdzia Boga i udziałem w nim . Motywacja
świadczenia dobra jest tu niezwykle istotna, bo
pozwala odróżnić chrześcijańskie miłosierdzie
od różnorako motywowanej filantropii czy na-
turalnej dobroczynności, która swych czynów nie
odnosi do Boga. Dlatego Pan Jezus prosi przez
św. Siostrę Faustynę choćby o jeden akt miło-
sierdzia w ciągu dnia względem bliźnich speł-
niony przez czyn, słowo lub modlitwę, ale z mi-
łości do Niego.
7
Miłosierdzie nie ogranicza się tylko do
cielesnych potrzeb człowieka, a najczęściej tak
jest pojmowane i świadczone, ale obejmuje
także ogromną gamę jego potrzeb duchowych.
Wymienia je katechizm w tak zwanym katalo-
gu uczynków miłosierdzia co do duszy i co do
ciała. Wśród uczynków co do duszy wylicza:
grzeszących upominać, nieumiejętnych po-
uczać, wątpiącym dobrze radzić, strapionych
pocieszać, krzywdy cierpliwie znosić, urazy
chętnie darować, modlić się za żywych i umar-
łych. Pan Jezus mówił do Siostry Faustyny,
że miłosierdzie wobec ducha jest większe, bo
dotyczy tych potrzeb człowieka, które decy-
dują o jego życiu wiecznym. Aby świadczyć
to miłosierdzie, nie trzeba posiadać jakiegoś
wielkiego bogactwa materialnego. Trzeba mieć
wyobraźnię miłosierdzia skierowaną na dobro
człowieka w perspektywie wieczności i prag-
nienie, by mu służyć.
Na tym sympozjum zwrócono uwagę na
największą biedę duchową człowieka, jaką jest
grzech. On bowiem powoduje chorobę duszy,
a nierzadko śmierć duchową. Jest to niezwyk-
le groźna choroba, bo jej skutki sięgają wiecz-
ności człowieka, a ponadto w naszych czasach,
gdy zanika poczucie grzechu, ta choroba jest
nie zauważana, a więc nie leczona, a przez to
czyni ogromne spustoszenie w życiu ludzi
i wspólnot, i to nie tylko w wymiarze wiecznoś-
ci, ale także doczesności. Jeśli powszechnie
uznajemy za miłosierdzie fakt spieszenia z po-
mocą ludziom chorym na ciele, to o ileż więk-
szym miłosierdziem jest spieszenie z pomocą
ludziom chorym na duszy.
To tylko kilka myśli, które towarzyszyły
listopadowemu sympozjum. Warto do nich
wracać, by nie zamazać autentycznego obli-
cza miłosierdzia. Pomocą mogą być referaty
przedstawione na sympozjum, które ukazały
się w formie książki i w formie dźwiękowej na
płytach MP3.
Miłosierdzie wobec
współczesnej biedy ludzkiej
Człowiek, który poznaje rzeczywiste pięk-
no miłosierdzia, czuje się wezwany, by w spo-
sób odpowiedzialny świadczyć je bliźnim. Prak-
tyka tego miłosierdzia pokazuje, że w świadcze-
niu go trzeba jeszcze brać po uwagę uwarunko-
wania człowieka, któremu chcemy świadczyć
dobro. Co dla jednego jest dobrem, dla innego
może być krzywdą. Trzeba więc wiele roztrop-
ności i odwagi, by skutecznie i autentycznie nieść
pomoc alkoholikom, narkomanom czy ludziom
trudniącym się żebractwem. Właśnie miłosierdzie
wobec uzależnionych na różne sposoby było te-
matem dyskusji panelowej z udziałem dr Danu-
ty Ługowskiej z Ośrodka Apostolstwa Trzeźwoś-
ci w Zakroczymiu, ks. Józefa Walusiaka prowa-
dzącego ośrodek dla narkomanów i br. Pawła
Flisa, albertyna, który na co dzień dotyka mię-
dzy innymi problemu żebractwa.
s. M. Natanaela Czajkowska ZMBM
www.faustyna.pl
98819833.002.png
8
Orędzie Miłosierdzia
SPOJRZENIE NA CHRZEŒCIJAÑSKIE
MI£OSIERDZIE
Rozmowa z ks. prof. Henrykiem Wejmanem (3)
Dzisiaj pod słowem „miłosierdzie” kryją się
różne znaczenia. Wiele z nich wypływa z koncepcji
miłosierdzia, jakie pojawiły się w historii Kościoła
i myśli ludzkiej. W poprzednich numerach „Orę-
dzia Miłosierdzia” omówiliśmy koncepcję miłosier-
dzia ukształtowaną w pierwszych wiekach chrześ-
cijaństwa, koncepcję św. Tomasza i jego uczniów,
którzy skatalogowali uczynki miłosierdzia co do-
duszy i ciała człowieka. W wieku XX, w którym
tak bardzo rozpowszechniły się koncepcje negujące
miłosierdzie (koncepcja wegetatywno-biologiczna
Nietzschego i marksizm), nowe światło w tej kwes-
tii wnoszą objawienia Siostry Faustyny. Co wyróż-
nia jej spojrzenie na ludzkie miłosierdzie?
W spojrzeniu Siostry Faustyny na miłosier-
dzie należy zwrócić uwagę na dwa szczegóły:
pierwszy związany jest z jej rozumieniem miło-
sierdzia Bożego, a drugi dotyczy modlitwy kie-
rowanej do Niego.
Wszystko, co istnieje, wyszło z wnętrzności
miłosierdzia Mego (Dz. 699) , [ i ] jest zawarte we
wnętrznościach Mojego miłosierdzia głębiej niż
niemowlę w łonie matki (Dz. 1076) . W tych sło-
wach Jezusa Siostra Faustyna wyraziła głębię wię-
zi Boga z człowiekiem, która znacznie przekra-
cza więź dziecka nienarodzonego z jego matką.
Następstwem głębi tego miłosierdzia Boga jest
troska o człowieka w każdej jego sytuacji, nade
wszystko zaś w jego upadku moralnym, tj. grze-
chu. To zatroskanie Boga o człowieka Siostra
Faustyna podniosła do poziomu zasady dzia-
łania Boga, którą zawarła w trzech stopniach:
1. Im większa nędza, tym większe ma prawo do
miłosierdzia Mojego (Dz. 1182) . 2. Im większy
grzesznik, tym większe ma prawo do miłosierdzia
Mojego (Dz. 723) . 3. Jestem hojniejszy dla grzesz-
ników niżeli dla sprawiedliwych (Dz. 1275) . Na
pierwsze wejrzenie wydaje się, jakoby między
tymi prawami nie zachodziła żadna spójność,
jednak wnikliwsza analiza pozwala dostrzec ist-
niejący między nimi ścisły związek. Każda nę-
dza wymaga pomocy i to zgodnie z zasadą pro-
porcjonalności, tj. większa nędza woła o większą
pomoc. Największą zaś nędzą jest grzech, gdyż
oddziela on człowieka od Boga. Z kolei do na-
tury miłosierdzia Bożego należy niesienie po-
mocy i dlatego grzesznicy mają pierwszeństwo
w oczekiwaniu na tę pomoc z Jego strony. Na
ten wymiar miłosierdzia wskazał sam Pan Je-
zus, kiedy powiedział Siostrze Faustynie: Naj-
większa nędza duszy nie zapala Mnie gniewem,
ale się wzrusza Serce Moje dla niej miłosier-
dziem wielkim (Dz. 1739) . Z tego wynika, że Bóg
w miłosierdziu swoim nie cofa się przed nędzą
człowieka, lecz udziela mu się, a w miarę zaś
udzielania wzrasta Jego miłosierdzie.
Drugi szczegół dotyczy modlitwy do Bo-
żego Miłosierdzia: Ojcze Przedwieczny, ofiaruję
Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo najmilszego Syna
Twojego, a Pana naszego Jezusa Chrystusa na prze-
www.faustyna.pl
98819833.003.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin