Warszawa.pdf
(
90 KB
)
Pobierz
oredzie65-2007.p65
10
Orędzie Miłosierdzia
ŒLADAMI ŒWIÊTEJ
Podążając śladami św. Siostry Faustyny,
przyjechaliśmy do Warszawy. W tym mieście
można by nawet wytyczyć szlak Apostołki Bo-
żego Miłosierdzia, bo z jej pobytem w stolicy
związany jest nie tylko klasztor Zgromadzenia
Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia przy ul. Żytniej
i dawna kaplica Zgromadzenia, a dziś parafia
Miłosierdzia Bożego i św. Faustyny, ale także
inne miejsca.
W ogóle pierwszym miejscem w Warsza-
wie, którego dotknęły stopy Świętej, był dawny
dworzec: Warszawa Główna, dziś Muzeum Ko-
lejnictwa (ul. Towarowa 1). Zachowały się w nim
m. in. stare rozkłady jazdy, w których można
sprawdzić przyjazdy pociągów z Łodzi. W cią-
gu dnia było ich kilka, bo łączyły wielki ośro-
dek przemysłowy, jakim była Łódź, ze stolicą
kraju. Wszystko wskazuje na to, że Helenka Ko-
walska przyjechała do Warszawy w 1924 roku
pociągiem, który według rozkładu jazdy przy-
jeżdżał na dworzec Warszawa Główna o godzi-
nie 17
35
. Zdaje się to potwierdzać, gdy pisze
w „Dzienniczku”:
Kiedy wysiadłam z pociągu
i spojrzałam, że każdy idzie w swoją stronę, lęk
mnie ogarnął: co z sobą robić? Gdzie się zwrócić,
nie mając nikogo znajomego? I rzekłam do Matki
Bożej: „Maryjo, prowadź mnie, kieruj mną”. Na-
tychmiast usłyszałam w duszy te słowa, ażebym
wyjechała poza miasto, do pewnej wioski, tam znaj-
dę nocleg bezpieczny, co też uczyniłam i tak zasta-
łam, jak mi Matka Boża powiedziała
(Dz. 11)
. Mu-
siała być już wieczorna pora, skoro Matka Boża
kierowała ją do wioski na bezpieczny nocleg.
Naprzeciwko Dworca Głównego przy uli-
cy Nowogrodzkiej był przystanek Elektrycznej
Kolei Dojazdowej (EKD), nazywanej też War-
szawską Koleją Dojazdową, która w ruchu pod-
miejskim kursowała na trasie: Warszawa Głów-
na, Warszawa Towarowa, Włochy, Utrata, Prusz-
ków, przez Milanówek, Grodzisk aż do Skiernie-
wic. Helenka Kowalska musiała skorzystać z tej
elektrycznej kolei, by wyjechać do najbliższej
wioski (do której – nie wiemy), a następnego
dnia raniutko wysiąść przy kościele Św. Jaku-
ba, przy którym wówczas był jej przystanek.
Na
drugi dzień raniusieńko
– zapisała w „Dziennicz-
ku” –
przyjechałam do miasta i weszłam do pierw-
szego kościoła, jaki spotkałam, i zaczęłam się mod-
lić o dalszą wolę Bożą. Msze święte wychodziły
jedna po drugiej. Podczas jednej Mszy świętej
usłyszałam te słowa: „Idź do tego kapłana
i powiedz mu wszystko, a on ci powie, co masz
dalej czynić”. Po skończonej Mszy świętej poszłam
do zakrystii i opowiedziałam wszystko, co zaszło
w duszy mojej, i prosiłam o wskazówkę, gdzie
wstąpić, do jakiego klasztoru
(Dz. 12)
. Tym kap-
łanem był ks. Jakub Dąbrowski, który wcześ-
niej pracował w Klembowie i tam przyjaźnił
się z rodziną Lipszyców, zamieszkałą w Ostrów-
ku. W czasie rozmowy z Helenką Kowalską po-
radził jej, by zatrzymała się właśnie u państwa
Lipszyców, którzy potrzebowali pomocy do
dzieci, i stamtąd wyruszała na poszukiwanie
klasztoru. Zaopatrzył ją w karteczkę do swo-
ich znajomych, w której napisał, że
nie zna jej,
ale życzy, żeby się nadała.
Kościół pod wezwaniem Św. Jakuba na
Ochocie przy ul. Grójeckiej 38 był wówczas
w pierwszej fazie budowy, którą rozpoczęto w 1918
roku, po erygowaniu parafii przez abpa Aleksan-
dra Kakowskiego. Kościół, z charakterystyczną
wieżą o podstawie kwadratu, według projektu
Oskara Sosnowskiego, ukończono w 1939 roku.
Świątynia wzniesiona w stylu neoromańskim
posiada trzy nawy. Na zakończeniu naw bocz-
nych znajdują się kaplice: Matki Bożej oraz Naj-
świętszego Sakramentu. W czasie Powstania War-
szawskiego kościół został znacznie uszkodzony,
a podczas bombardowania zginął pierwszy pro-
boszcz parafii ks. Jakub Dąbrowski. Po wojnie
www.faustyna.pl
styczeń, luty, marzec 2008
11
SIOSTRY FAUSTYNY
(5)
kościół został odbudowany i konsekrowany przez
kard. Stefana Wyszyńskiego (1960).
W 1929 roku Siostra Faustyna została skie-
rowana do powstającego drugiego domu Zgro-
madzenia w Warszawie na Grochowie przy ul.
Hetmańskiej 44. Tam, wówczas na peryferiach
Warszawy, Zgromadzenie zakupiło dwuhekta-
rową parcelę z myślą o wypoczynku dla sióstr
i dziewcząt z zakładu przy ul. Żytniej. W 1927
roku postawiono prowizoryczny dom mieszkal-
ny (baraczek), a potem urządzono ogród i ciep-
larnię. Pomagała w tym miejscowa ludność
i najbliższy sąsiad Antoni Dobraczyński. Po-
czątkowo w domu na Grochowie przebywało
na stałe tylko kilka sióstr, a inne siostry i dziew-
częta mieszkały w nim okresowo. W czerwcu
1929 roku do pracy w tym domu została przy-
dzielona Siostra Faustyna, która akurat skoń-
czyła zastępstwo w kuchni w domu Zgromadze-
nia w Wilnie. Na Grochowie nie była jednak
długo, gdyż już 7 lipca tego roku została wy-
słana do domu Zgromadzenia w Kiekrzu, by
zastąpić w kuchni chorą siostrę. Chociaż w tym
domu była tak krótko, to zdążyła sobie zaskar-
bić serca wychowanek, które obiecywały, że
pójdą za nią do kolejnego domu. W „Dzien-
niczku” Siostra Faustyna opisuje także maleń-
ki epizod, związany z rekreacyjnym wyjazdem
do tego domu z klasztoru przy ul. Żytniej
w dzień Bożego Narodzenia
(Dz. 42)
.
Dzisiaj na Grochowie przy ul. Hetmańskiej
siostry prowadzą duży Dom Pomocy Społecz-
nej dla samotnych i starszych kobiet. W kaplicy
zakonnej mieści się obraz Jezusa Miłosiernego
pędzla Ludomira Ślędzińskiego z 1954 roku, któ-
ry wygrał konkurs organizowany przez ks. Mi-
chała Sopoćkę i został zaakceptowany do pub-
licznego kultu przez Konferencję Episkopatu
Polski. Natomiast w Kaplicy Domu Pomocy Spo-
łecznej umieszczono obraz beatyfikacyjny i ka-
nonizacyjny św. Siostry Faustyny pędzla Hele-
ny Tchórzewskiej.
W bliskim sąsiedztwie klasztoru Zgroma-
dzenia Matki Bożej Miłosierdzia przy ul. Żyt-
niej 3/9, znajduje się posesja Zgromadzenia
Sióstr Rodziny Maryi (wejście od ulicy Żelaznej)
z kaplicą, do której wchodzi się od strony ulicy
Żytniej. W tej kaplicy przynajmniej raz modliła
się św. Siostra Faustyna. Było to w 1932 roku,
gdy do Warszawy przyjechała na trzecią proba-
cję przed ślubami wieczystymi. Od półtora roku
Jezus w objawieniach przekazywał jej wielką mi-
sję Miłosierdzia: polecił namalowanie obrazu
i ustanowienie w całym Kościele Święta Miło-
sierdzia. Siostra Faustyna, pełniąca w klasztorze
do tej pory obowiązki kucharki, czuła się nie-
zdolna do spełnienia tych zadań, dlatego chcia-
ła się od nich usunąć.
Kiedy była adoracja u sióstr
rodziniarek
– relacjonuje w „Dzienniczku” swój
pobyt w kaplicy Sióstr Rodziny Maryi –
wieczo-
rem poszłam z jedną z naszych sióstr na tę ado-
rację. Zaraz kiedy weszłam do kapliczki, obecność
Boża ogarnęła moją duszę. Modliłam się tak, jak
w pewnych momentach, bez słowa mówienia. Nag-
le ujrzałam Pana, który mi powiedział: „Wiedz
o tym, że jeżeli zaniedbasz sprawę malowania tego
obrazu i całego dzieła Miłosierdzia, odpowiesz za
wielką liczbę dusz w dzień sądu”. Po tych słowach
Pana jakaś bojaźń wstąpiła w duszę moją i lęk. Nie
mogłam się uspokoić sama w sobie. Brzmiały mi
te słowa: Tak, to mam nie tylko za siebie odpowia-
dać w dzień sądów Bożych, ale i za inne dusze.
Te słowa głęboko wryły się w serce moje. Kiedy wró-
ciłam do domu
(…)
,
upadłam na twarz przed Naj-
świętszym Sakramentem i powiedziałam Panu:
„Wszystko uczynię, co będzie w mej mocy, ale Cię
proszę, Ty zawsze bądź ze mną i daj mi moc do
spełnienia woli Twojej świętej, bo Ty wszystko mo-
żesz, a ja nic sama z siebie”
(Dz. 154)
.
s. M. Elżbieta Siepak ZMBM
www.faustyna.pl
Plik z chomika:
igusza
Inne pliki z tego folderu:
Warszawa.pdf
(90 KB)
Płock.pdf
(88 KB)
Kiekrz.pdf
(98 KB)
Wilno cz. 1..pdf
(89 KB)
Wilno cz. 2..pdf
(288 KB)
Inne foldery tego chomika:
Cykl biblijny o miłosierdziu i postanowienia
Konferencje o Bożym Miłosierdziu
Reportaże, wywiady, artykuły
W szkole św. siostry Faustyny
Wspomnienia o św. siostrze Faustynie
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin